Udusiła własne dzieci!

Lublin: Młoda mama zabiła trójkę aniołków. Tak umierali Alanek, Lena i Nadia

2022-10-15 6:00

To, co wydarzyło się w tym niepozornym domu, było piekłem. To, co działo się w jej głowie trawionej chorobą – też. Młoda mama zabiła trójkę aniołków. Paulina udusiła własne dzieci: Alanka, Lenę i Nadię. Umierały, nie mając świadomości, co się dzieje. Dziś być może patrzą z góry na swoją mamę. I na ludzi, którzy po ich śmierci wylali nad tą tragedią morze łez. Paulina N. nigdy nie trafiła do więzienia.

Potrójne zabójstwo dzieci w Lublinie. Przerażająca zbrodnia przy Nadbystrzyckiej

Ta zbrodnia wstrząsnęła Lublinem i całą Polską. Mija rok od tamtych makabrycznych zdarzeń. Zwłoki trójki dzieci znalazła w czwartkowy poranek (30.09.2021 r.) ich babcia, a matka uduszonych aniołków wkrótce została zatrzymana. To 26-letnia wówczas Paulina N. Prokuratura postawiła jej trzy zarzuty – po jednym na każde zamordowane dziecko: Alana (+4 l.), Lenę (+2 l.) i maleńką Nadię (+8 mies.). Dzień później (1.10.2021 r.) kobieta przyznała się do zarzucanych je czynów, do uduszenia własnych bezbronnych dzieci.

Zbrodnia nie do opisania wstrząsnęła wszystkimi. Media szybko zaczęły opisywać życie dzieciobójczyni – sąsiedzi opowiadali, że krzyczała na dzieci, że wychowuje je sama, a ktoś dodał, że młoda mama sięga po narkotyki. Komentarze płynęły, ale jak to często w życiu bywa – były tylko częścią prawdy. W pierwszych dniach po tamtej zbrodni nikt jeszcze nie wiedział, z jakimi demonami walczyła Paulina.

Matkobójczyni z Lublina. Udusiła trójkę aniołków

Matka z trójką dzieci przeprowadziła się do Lublina z podmiejskiej Turki. Wiosną wynajęła mały domek (pokój z kuchnią i łazienką) przy jednej z bocznych uliczek przy ul. Nadbystrzyckiej. Dzięki wsparciu rodziców doprowadziła mieszkanie do lepszego stanu, ale… remont na zewnątrz nie oznaczał też poprawy tego, co w środku.

Paulina N. walczyła z wewnętrznymi demonami. Jaka była dla swoich dzieci? – Czasami krzyczała na nie, wyzywając od najgorszych, innym razem zaś była najlepszą matką na świcie – wspominała wówczas ze łzami w oczach sąsiadka rodziny. To jedno zdanie dobrze opisuje objawy schizofrenii, z jaką zmagała się 26-latka.

Młoda mama zabiła trójkę aniołków. Tak umierał Alanek, Lena i Nadia

Alanek (+4 l.), Lena (+2 l.) i malutka Nadia (+8 mies.)… Ze zdjęć patrzą uśmiechnięte i pewnie szczęśliwe dzieci, choć krótkie życie nie dawało im wielu powodów do dziecięcych radości. A okrutny los zabrał im szansę na jakąkolwiek odmianę.

Ten dramat nie wydarzył się tylko 30 września 2021 roku w Lublinie – rozpoczął się znacznie wcześniej i trwał tak długo, jak choroba Pauliny, przerywane leczenie, być może jej narkotykowe i alkoholowe upadki i walka z własnymi demonami, którą przegrała w tak tragiczny sposób. Ofiarami tej nierównej wojny stały się trzy małe, niewinne i zupełnie bezbronne istoty.

Alan, Lena, Nadia, te dzieci będą obok mnie na zawsze, nawet gdy pójdą w swoją stronę. Miłość matki nie zginie (…). Co by się nie stało! – to jeden z cytatów, podobno z facebookowego profilu „Chineczki”, jak – ze względu na charakterystyczne rysy twarzy – nazywali N. znajomi. Słowa późniejszej matkobójczyni pojawiły się na dużej kartce papieru, którą ktoś niedługo po zbrodni zawiesił na drzwiach domku. Domu, który stał się niemym świadkiem zabójstwa.

– Moja kochana trójca! Kochane anioły na całym świecie zróbcie, co tylko możecie, chrońcie moje dzieci – miała napisać na Facebooku. To kolejny z cytatów, które ktoś przypomniał kilka dni po zbrodni. Anioły, które przyzywała 26-latka, nie były w stanie uchronić trójki dzieci przed ich matką i jej chorobą…

Paulina N. od wielu lat leczyła się na ciężką postać schizofrenii. Zdaniem jej znajomych, od pewnego czasu przed tamtymi tragicznymi wydarzeniami 26-latka przestała brać leki, przerwała także abstynencję alkoholową (nie piła kilka lat), ponownie pojawiły się narkotyki… – W każdej chorobie to zabójstwo. Przez pewien czas się leczyła. Po wyjściu ze szpitala walczyła. Wysyłała mi zdjęcia dzieci. Było widać zmiany. Potem wszystko się zmieniło – tłumaczyła w rozmowie z Radiem ESKA była pracownica szpitala neuropsychiatrycznego, która poznała Paulinę jeszcze jako 18-latkę.

Diabeł kazał zabić? Makabryczne urojenia chorej na schizofrenię

Widziała diabła, pokazywała nawet zdjęcia diabolicznych zjaw, które ściągała z sieci. A na co dzień była coraz bardziej wycofana, apatyczna. Rzadko wychodziła z domu przy Nadbystrzyckiej. Słychać było tylko jej wrzask na dzieci i ujadanie psa – opowiadali jedni. Drudzy dodawali, jakby mówiąc o innej osobie: – Dobra matka, zapatrzona w dzieci jak w obrazek. Kontaktowa, miła, uśmiechnięta… – mówili. Ta dwojakość mogła nie być przypadkiem ani błędem sąsiadów, a właśnie opisem objawów nieleczonej choroby, potęgowanej używkami.

Młoda matka pochodziła z dysfunkcyjnej rodziny. Pod miastem mieszkała z partnerem – ojcem dzieci – który kilkukrotnie siedział w więzieniu, a gdy był na wolności, to – jak mówili bliscy Pauliny – znęcał się nad nią i tylko pogarszał jej stan psychiczny.

Problemy kobiety nie przechodziły bez echa. W 2018 roku sąd ograniczył jej władzę rodzicielską nad najstarszym dzieckiem i wyznaczył kuratora. Tylko że jego opinie nie wskazywały na to, by w rodzinie działo się coś złego, wręcz przeciwnie – miało być coraz lepiej.

Śledztwo i umorzone postępowanie. Zabójstwo trójki dzieci w Lublinie

Mijały dni i tygodnie od zbrodni, do jakiej doszło przy Nadbystrzyckiej, a na jaw wychodziły kolejne fakty z życia Pauliny N. – tragiczne, trudne, bolesne. Jednocześnie trwało prokuratorskie śledztwo i obserwacja psychiatryczna dzieciobójczyni. Wiosną 2022 roku prokuratura skierowała do sądu wniosek o umorzenie postępowania wobec Pauliny N. podejrzanej o zabójstwo trójki swoich dzieci. Biegli stwierdzili, że kobieta była niepoczytalna. – Wnioskujemy też o umieszczenie kobiety w zakładzie psychiatrycznym i leczenie odwykowe – mówiła na początku czerwca prok. Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Z opinii biegłych psychiatrów wynikało jasno, że 26-latka „w czasie popełnienia czynu podejrzana była niepoczytalna, czyli nie miała zdolności rozpoznania znaczenia swoich czynów” – podała prokuratura. Sąd przychylił się do wniosku śledczych. Pod koniec lipca (27.07.2022 r.) umorzył postępowanie w sprawie Pauliny N. i skierował ją na leczenie w zamkniętym ośrodku, w którym cały czas przebywa.

Sonda
Wierzysz w sprawiedliwość?
Niewyobrażalna tragedia w Lublinie. Nie żyje trójka malutkich dzieci. Czy zabiła je rodzona matka?