Lublin. Matka przyznała, że udusiła dzieci
Przypomnijmy, w październiku ub.r. Paulina N. usłyszała zarzuty zabójstwa trójki swoich dzieci: Alanka (+4 l.), Lenki (+2 l.) i Nadii (+8 mies.). Dzieci zostały uduszone. Do tragedii doszło w Lublinie, przy jednej z bocznych uliczek od ul. Nadbystrzyckiej, w małym w domu, który wynajmowała kobieta. Sprowadziła się tam z podlubelskiej miejscowości. Przy wsparciu rodziców doprowadziła zaniedbaną nieruchomość do porządku. Kontaktujący się z nią pracownik socjalny i asystent rodziny nie zauważyli niepokojących symptomów w jej zachowaniu czy relacji do dzieci.
Zwłoki dzieci odnalazła ich babcia. Kobieta 30 września ub.r. przyszła do córki w odwiedziny i dokonała makabrycznego odkrycia. Ciała trójki jej wnuków leżały jedno przy drugim na zaścielonym łóżku w pokoju.
Policjanci zatrzymali Paulinę N. na miejscu zdarzenia. Kobieta przyznała się do zabójstwa i została tymczasowo aresztowana w areszcie specjalnym z oddziałem szpitalnym.
Paulina N. miała problemy psychiczne
Jak się okazuje Paulina N. od dawna miała problemy z psychiką, które zrobiły się poważniejsze, od kiedy w kwietniu 2021 roku wyprowadziła się od rodziców. Rodzina Pauliny N. pomogła jej w remoncie i doprowadzenia stancji do dobrego stanu. W lecie jeszcze ją widywano. Z dziećmi. Alanek, żywe złoto, zawsze starał się być pierwszy. Taki mały odkrywca. Paulina N. prowadziła Lenkę za rękę, a najmłodszą Nadię wiozła w spacerówce. Zapatrzona w dzieciaki jak w obrazek.
-Alan, Lena, Nadia te dzieci będą obok mnie na zawsze, nawet gdy pójdą w swoją stronę. Miłość matki nie zginie (...). Co by się nie stało! - to jeden z cytatów (podobno z FB „Chineczki“ jak ze względu na charakterystyczne rysy twarzy nazywali Paulinę N. znajomi), które już po wszystkim pojawiły się na dużej kartce papieru, którą ktoś zawiesił na drzwiach obok zniczy i przytulanek.
We wrześniu nie pokazywała się wcale.
- Krzyczała na dzieci, wrzeszczała nawet. Pies ujadał, coś strasznego - opowiada sąsiadka. - Siedzieli non stop na tym podwórku.
Paulina N. widziała w swoich dzieciach diabła?
Do tragedii doszło 30 września w nocy. Kiedy ok. 10 przyjechała do dzieci babcia, nie żyły już. Jak udało nam się ustalić, już wcześniej mówiła, że widzi w swych dzieciach diabła. Czuła, że coś jest nie tak.
- Moja kochana trójca! Kochane anioły na całym świecie zróbcie co tylko możecie, chrońcie moje dzieci - miała napisać.
- Dzieci zostały uduszone. Z zarzutu wynika, że podejrzana dokonała tego rękami – mówiła wtedy Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Aresztowana dzieciobójczyni trafiła do Oddziału Psychiatrii Sądowej w Krakowie. Nie zakończyło się na jednym badaniu, ponieważ biegli psychiatrzy uznali, że konieczne jest przeprowadzenie obserwacji kobiety. Orzekli po niej, że w czasie dokonywania czynu była niepoczytalna. Kobieta wciąż przebywa w Krakowie, wciąż jest tymczasowo aresztowana.
Lublin. Biegli stwierdzili, że Paulina N. była niepoczytalna
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka poinformowała w środę (1.06.2022) PAP o skierowaniu do sądu wniosku o umorzenie postępowania wobec Pauliny N. podejrzanej o zabójstwo trójki swoich dzieci wobec stwierdzenia jej niepoczytalności.
- Wnioskujemy też o umieszczenie kobiety w zakładzie psychiatrycznym i leczenie odwykowe - dodała.
Rzecznik powiedziała, że we wniosku prokurator powołał się na wywołaną w toku śledztwa opinię biegłych lekarzy psychiatrów i psychologa, z której wynika, że "w czasie popełnienia czynu podejrzana była niepoczytalna, czyli nie miała zdolności rozpoznania znaczenia swoich czynów". W przywołanej przez Kępkę opinii biegli stwierdzili również, że są podstawy do umieszczenia Pauliny N. w ośrodku terapeutycznym w zakładzie psychiatrycznym. W przypadku poprawy stanu zdrowia Pauliny N., stwierdziła Kępka, będzie istniała możliwość uchylenia decyzji o umorzeniu postępowania.
Sąd odniesie się do tego najpewniej w ciągu najbliższych tygodni. Paulina N. trafi zapewne do szpitala psychiatrycznego, gdzie co pół roku biegli będą badać stan jej zdrowia.