Bestialsko udusiła 10-letniego synka. Monika S. chce niższej kary?!

i

Autor: Mariusz Mucha / Super Express; arch. serwisu; MTA Bestialsko udusiła 10-letniego synka. Monika S. chce niższej kary?!

Bestialsko udusiła 10-letniego synka. Monika S. chce niższej kary?!

Lublin. Upadła prezes Bractwa Miłosierdzia chce dla siebie niższej kary? A mowa o zbrodni niewybaczalnej, której opis sprawia, że serce pęka na miliony kawałków. Monika S. bestialsko udusiła swojego 10-letniego synka. Filipek umierał w jej ramionach. Walczył, dusił się, ale ona była niewzruszona. Historia jej upadku i tej zbrodni przeraża do dziś.

Z zimną krwią zamordowała własnego synka, małego Filipa (+10 l.), a teraz chce łagodniejszej kary za swój bestialski czyn? Monika S. (40 l.) dwa lata temu udusiła swoje dziecko ręcznikiem, wykonując zaplanowany wcześniej wyrok na chłopcu, w hostelowym pokoju. Sąd Okręgowy w Lublinie skazał ją w czerwcu na 25 lat więzienia, w czwartek jednak dzieciobójczyni stanęła przed Sądem Apelacyjnym, prawdopodobnie dopominając się łagodniejszej kary. Całość, w tym powody wniesienia apelacji, utajniono. Finał historii, która wstrząsnęła Lublinem, ma miejsce za zamkniętymi drzwiami.

Przypomnijmy: chodzi o zbrodnię niewybaczalną, morderstwo własnego, malutkiego dziecka. Filipek ufał jej bez reszty, kochał bezgranicznie, a ona…

Monika S. nie była anonimowa. Przez lata kierowała jedną z najbardziej znanych organizacji charytatywnych w Lublinie – jak się później okazało, okradając ją z pieniędzy. Na końcu upadła prezes Bractwa Miłosierdzia im. Brata Alberta zabiła własne dziecko.

Dalsza część artykułu pod galerią zdjęć z procesu.

Udusiła 10-letniego synka. Monika S. chce niższej kary?

Bestialsko udusiła 10-letniego synka. Monika S. chce niższej kary?!

– Łagodniejszego wyroku nie mogło być – mówili ludzie, kiedy media w czerwcu 2021 przekazały wyrok pierwszej instancji. Proces Moniki S. toczył się od lutego, był prowadzony z wyłączeniem jawności. Nie znamy szczegółów rozprawy, ale wiemy, jak się zakończyła – wyrokiem 25 lat więzienia. Czy ta kara zostanie zmieniona?

Zobacz koniecznie: Brutalnie UDUSIŁA 10-letniego Filipka. Kim jest Monika S.? [AUDIO, ZDJĘCIA]

Do niewyobrażalnej tragedii doszło pod koniec listopada 2019 roku w centrum Lublina. W hostelowym pokoju przy ul. Orlej odnaleziono ciało małego chłopca. Szybko okazało się, że miał na imię Filip i przyjechał tam z mamą. Monika S. przywiozła go tam, aby wykonać wyrok. Brutalnie udusiła chłopca ręcznikiem, przyduszając go własnym ciałem. Ginął w męczarniach, miał obrażenia wewnętrzne spowodowane brutalnością matki. Monika S. uciekła, ale policjanci złapali ją w Puławach. Podobno chciała targnąć się na swoje życie, ale nie starczyło jej odwagi.

W lutym tego roku stanęła przed obliczem Sądu Okręgowego.

– Żałuję tego – mówiła ze łzami w oczach.

Łzami może nieco zbyt teatralnymi… Podobno zabierając światu swoje dziecko, chciała, aby zabolało to jej męża, który chciał od niej odejść. Miało to najpewniej związek z wydarzeniami, które miały miejsce dwa lata wcześniej. Narobiła sobie paskudnych długów. Szefowała wtedy Bractwu Miłosierdzia im. Brata Alberta w Lublinie – znanej organizacji charytatywnej pomagającej ubogim i bezdomnym. Nie chciała, aby prawdę o jej drugim obliczu odkrył mąż. W latach 2017-2018 zaczęły się więc finansowe czary „u Brata Alberta”. Monice S. pomagały pracownice jej podległe.

Sprawdź: Nakryła Filipka kołdrą i udusiła. Monika S. zabiła synka, żeby nie oddać go ojcu? Zaskakujące zachowanie na sali sądowej

Zastrzelił Bąbla na spacerze. Skandaliczne zachowanie myśliwego spod Tomaszowa Lubelskiego.

– Poświadczała nieprawdę co do wypłacanych zapomóg i część pieniędzy wypłacała sobie – dowodzą śledczy. Było tego ponad 180 tys. zł, kradzionych w różnych kwotach: od kilkuset do nawet 30 tys. złotych. – Postaram się oddać w miarę możliwości te pieniądze – kajała się Monika S. Zapewniała jednak, że nigdy nie sięgnęła po pieniądze, które dla potrzebujących zbierano do puszek. Śledztwo w sprawie machlojek prowadzono osobno, proces także. Jednak zarzuty o kradzież nawet ogromnych pieniędzy bledną przy skali zbrodni, jakiej dokonała upadła prezes Bractwa Miłosierdzia, mordując bezbronnego 10-latka.

Proces synobójczyni toczył się za zamkniętymi drzwiami. Do końca nie wiadomo więc, jakie było uzasadnienie wyroku. Została skazana na 25 lat za kratami. Monika S. od razu przyznała się do winy. Współpracowała podczas śledztwa z prokuratorami. Śledczy zarzucali jej popełnienie zabójstwa w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Nie zgodził się z tym jednak sąd.

Jej sprawa trafiła właśnie przed Sąd Apelacyjny. Z wcześniejszym rozstrzygnięciem Sądu Okręgowego nie zgodzili się zarówno oskarżyciele, jak i obrońcy. Prokuratura mogła zażądać wyższej kary, czyli dożywocia (apelację zapowiedziała już w czerwcu). A Monika S.? Czyżby chciała wyjść na wolność wcześniej, po tym, co zrobiła? Czyżby karę 25 lat więzienia uważała za niesprawiedliwą?

Zobacz też: Malutki Ksawery zmarł po wyjściu ze szpitala. Rodzice już nie utulą swojego aniołka

Czego dotyczyło zaskarżenie każdej ze stron – nie wiemy. Obrońca morderczyni zażądał wyłączenia jawności rozprawy w całości, argumentując to m.in. stanem zdrowia Moniki S. Poparli go oskarżyciele i przedstawiciel oskarżyciela posiłkowego. Także Monika S., która była na sali. Upadła prezes Bractwa Miłosierdzia i dzieciobójczyni nie wyglądała na chorą. Jak zwykle opanowana, bez emocji, pewna siebie.

Co dalej z jej wyrokiem i karą za zabójstwo synka, 10-letniego Filipka? Prawna batalia może na nowo przypomnieć piekło tej zbrodni. Sąd apelacyjny rozpoznaje sprawy, w których zaskarżone zostały wyroki sądów okręgowych. Sędziowie mogą teraz zadecydować, aby odrzucić apelację, kiedy uznają ją za bezzasadną, zmienić wydane orzeczenie lub wydać nowe orzeczenie. Sąd Apelacyjny może także uchylić wydane orzeczenie i przekazać do ponownego rozpatrzenia Sądowi Okręgowemu. Sprawa zabójstwa mogłaby więc wrócić na wokandę niższej instancji. Może się też okazać, że wyrok dla Moniki S. zostanie zmieniony. Czy kobieta, która bestialsko zamordowała własne dziecko, wyjdzie na wolność wcześniej?

Sonda
Jaką karę powinna ponieść Monika S.?