Lubartów: Zabił byłą żonę z zimną krwią?! Ważna decyzja sądu

i

Autor: KWP Lublin; Facebook Lubartów: Paweł zadźgał Annę na środku ulicy. Jaka kara dla zabójcy?

Lubartów: Zabił byłą żonę z zimną krwią?! Ważna decyzja sądu

Lubartów. Potwór zabił byłą żonę z zimną krwią? Teraz chce być wolny. Nie ma w nim nic z ludzkich uczuć. Paweł B. (37 l.) kilkanaście dni temu na ulicy w centrum Lubartowa (woj. lubelskie) z zimną krwią zasztyletował swą byłą żonę, Annę B. (+38 l.) – podejrzewają śledczy. A teraz… zażądał, aby sąd wypuścił go z aresztu na wolność! Zapadła ważna decyzja.

Lubartów. Zabił byłą żonę z zimną krwią? Nowe fakty i ważna decyzja sądu w sprawie zbrodni w Lubartowie. Potwór wiele lat znęcał się nad swą ofiarą, siedział nawet za to w więzieniu, a za morderstwo grozi mu dożywocie. Mimo to zdecydował się na tak niedorzeczny i bezczelny krok: zażądał zwolnienia z aresztu i wypuszczenia na wolność! Być może po to, aby pognębić i zadać dodatkowy ból bliskim ofiary. Do tragedii doszło 12 lipca wieczorem w centrum Lubartowa. Paweł B. czekał na swą byłą żonę i jej nowego partnera na rogu ulic Szulca i Krzywe Koło. Anna B. odeszła od niego jakiś czas temu – miała dość gehenny, jaką zafundował jej były już mąż. Bił, wyzywał, zamykał w mieszkaniu, nie pracował i nie opiekował się dwojgiem małych dzieci, które mieli, a dwóch starszych synów kobiety z poprzedniego związku traktował jak wrogów. – Zabiję wam matkę, zobaczycie, gardło jej poderżnę – obiecywał nawet wtedy, kiedy wyszedł po czterech latach z więzienia, gdzie trafił za znęcanie się nad rodziną. Miał sądowy zakaz zbliżania się do Anny B.

Zobacz też: Lubartów: Synowie zamordowanej Anny rapują o mamie. Tekst rozdziera serce! [WIDEO]

Zignorował zakazy. 12 lipca spełnił swą groźbę. – Już z daleka krzyczał do niej, rzucał mięsem, aż uszy bolały – wspominają świadkowie zdarzenia. Zaatakował kiedy tylko się zbliżył. Powalił ją na chodnik i zadawał ciosy. – Spowodował w ten sposób obrażenia ciała w postaci dźgnięć nożem w okolice klatki piersiowej i podbrzusza, z których to jedna z ran w klatkę piersiową była śmiertelna i skutkowała zgonem pokrzywdzonej – informuje prok. Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Dostało się także partnerowi kobiety, który stanął w jej obronie. Został ranny w rękę. Napastnik, widząc leżącą bez ruchu w kałuży krwi kobietę, uciekł. Schował się w krzakach, a gdy znaleźli go policjanci… udawał nieprzytomnego. Policjanci z Lubartowa wspominają go, jak zły sen. Paweł B. był wiele razy notowany, w ostatnim roku spędził też kilka miesięcy w areszcie, po tym, jak próbował podpalić mieszkanie nowego partnera Anny B.

Rocznica śmierci Andrzeja Leppera

Podczas przesłuchania milczał jak grób. – Nie ustosunkował się do tego, czy przyznaje się, czy też nie – uściślają śledczy. Najgorsze, że mordercy po niecałym miesiącu za kratami zatęskniło się na wolność. Obrońca podejrzanego złożył zażalenie na areszt, w którym od 15 lipca przebywa Paweł B. – Obrona wniosła o uchylenie aresztu i zastosowanie jednego lub kilku środków wolnościowych wobec mężczyzny – dowiedzieliśmy się w Biurze Prasowym Sądu Okręgowego w Lublinie, który rozpatrywał wniosek. – Sąd uznał, że tymczasowy areszt został zastosowany jak najbardziej słusznie i odrzucił zażalenie – informują przedstawiciele instytucji. 37-latek zostanie więc za kratami i poczeka tam na proces. Miał już okazję przywyknąć do braku wolności i oglądania świata z zamknięcia. Tak może też spędzić resztę życia, bo za zbrodnię w Lubartowie grozi mu dożywocie.

Sonda
Czy w Polsce powinna obowiązywać kara śmierci?