Więzili ją, bili, zbiorowo i brutalnie gwałcili. Z 10 mężczyzn, którzy zachowywali się jak wyjęci spod prawa bandyci, wyroku doczekało tylko sześciu. Proces w tej sprawie trwał od pięciu lat. I choć zapadł już wyrok to wciąż ciężko uwierzyć w piekło, jakie pod Puławami oprawcy zgotowali swojej ofierze. Przez lata Andrzej K. gwałcił ją, bił, a później oddawał kolegom jak przedmiot. Całą historię opisuje Dziennik Wschodni. Dramat 21-latki rozpoczął się w 2011 roku. Justyna razem z koleżanką pojechała do Andrzeja K., do jego domu w Górze Puławskiej. Mężczyzna dorzucił jej coś do drinka, doszło do gwałtu. Zboczeniec nagrał całe zajście, a później szantażował młodą kobietę, grożąc publikacją wideo. Zastraszona 21-latka wiele razy odwiedzała swojego oprawcę. Za każdym razem gwałcił ją, bił, faszerował narkotykami i nagrywał kolejne filmy.
Zobacz też: Kluczkowice: Były policjant zastrzelił 16-latka? Krwawa zbrodnia
Oskarżonych było w sumie 10 mężczyzn w wieku od 35 do 62 lat. Andrzej K. nie zadowolił się wielokrotnymi gwałtami i przemocą. Zaczął oddawać Justynę swoim kolegom, których zapraszał do domu. Przez lata dziewczyna była zbiorowo gwałcona. Do zbrodni dochodziło w kilku miejscach w okolicach Puław. Zboczeńcy kazali też dziewczynie kraść, głównie alkohol. W końcu wpadła i… opowiedziała o wszystkim, co ją spotkało. Opisała całe piekło, jakie przeszła. Jej dramat trwał do 2014 roku. W 2015 popełniła samobójstwo. Rok później ruszył proces, który w sumie ciągnął się przez pięć lat. W końcu zapadł wyrok, ale ani Justyna, ani czterej z dziesięciu jej oprawców, nie doczekali tego finału.
Jak informuje Dziennik Wschodni, najwyższy wyrok dostał Janusz K. – został skazany na osiem lat więzienia za zbiorowy gwałt. Jackowi S. za podobne czyny sąd wymierzył karę sześciu lat pozbawienia wolności. Bogdan K. i Krystian K. dostali po pięć lat. Sławomir C. został skazany na cztery lata za kratami, a Andrzej W. na trzy lata pozbawienia wolności. Wyrok, który zapadł przed sądem w Lublinie 30 lipca, nie jest prawomocny.