Puławy: 47-latek zamordował piękną Maję? Dźgał po całym ciele. W końcu wyznał prawdę

i

Autor: Mariusz Mucha / Super Express; FB, arch. serwisu Puławy: 47-latek zamordował piękną Maję? Dźgał po całym ciele. W końcu wyznał prawdę

Puławy: 47-latek zamordował piękną Maję? Dźgał po całym ciele. W końcu wyznał prawdę

Przerażająca zbrodnia w Puławach. 47-letni mężczyzna przyznał, że zabił. Dosłownie skatował piękną Maję, zadając jej kilkadziesiąt ciosów nożem i zostawiając w kałuży krwi. Zrobił to dla 70 złotych?! Mołdawianin ubzdurał sobie, że koleżanka jest mu winna pieniądze i postanowił je odzyskać – za wszelką cenę. Później wypierał się i kłamał, że to ona go zaatakowała, że to on bronił się przed drobną, młodą kobietą. Przed sądem w Lublinie trwa proces Iona B. Mężczyzna w końcu wyznał prawdę i powiedział, jak było naprawdę. Przyznał, że zabił Ukrainkę. Jaką karę poniesie?

Zadał bezbronnej, drobnej kobiecie kilkadziesiąt ciosów nożem, bo… się jej bał! Tak bezczelnie tłumaczył się przed sądem Ion B. (47 l.), Mołdawianin, który w lipcu ubiegłego roku zamordował piękną Ukrainkę Maję V. (+26 l.), bo ubzdurał sobie, że jest winna mu pieniądze.To ona miała nóż ręce i chciała mnie zabić, ja się tylko broniłem – żalił się zbolałym głosem, jakby to on był ofiarą. Teraz w końcu przyznał, że zabił. Skatował piękną, młodą i niczemu nie winną kobietę. Jaką karę powinien ponieść? Trwa jego proces, który pokazuje szczegóły brutalnej zbrodni w Puławach.

Zobacz też: Potworny wypadek śmigłowca na Lubelszczyźnie. Ludzie płonęli żywcem. Tragiczna atrakcja weselna

Do tragedii doszło w połowie lipca 2020 roku. Los zetknął mordercę i jego ofiarę w Puławach, gdzie oboje przyjechali do pracy. Maia V. zdążyła już wyrobić sobie u polskich pracodawców dobrą markę. Przyjechała do Polski z położonego niedaleko granicy Włodzimierza Wołyńskiego. Początkowo pracowała wyłącznie fizycznie na plantacji owoców pod Wąwolnicą, z czasem jednak udało się jej robić także inne rzeczy. Znała biegle polski, rosyjski i angielski, stała się więc koordynatorką, łączniczką, między pracownikami zza wschodniej granicy. Jednym z nich był właśnie Ion B., który w Polsce zjawił się na miesiąc przed tragedią.

Zamknięty w sobie, konfliktowy, wszystko było nie tak – wspominali współpracownika inni mężczyźni pracujący z nim w chłodni. W Mołdawii był już karany – pobił dotkliwie innego mężczyznę, stając w obronie swojej żony. W Puławach mieszkali w jednej kamienicy przy ul. 6 sierpnia. Feralnego dnia Ion B. pojawił się u Mai B. – Nie płacili mi tyle, ile obiecali. Ona chyba chciała, żebym pracował za darmo – mówił z żalem w głosie przed obliczem Sądu Okręgowego w Lublinie. To, że zabił – i to w tak okrutny sposób – nie wzbudzało już w nim żalu…

Co tam się stało? Ofiara i oprawca zaczęli się kłócić po rosyjsku. – Przyznaję się, że zabiłem i bardzo tego żałuje. Broniłem się tylko, to ona miała nóż i nim wymachiwała – tłumaczył pokrętnie. Nie potrafił jednak odpowiedzieć, dlaczego zadał jej kilkadziesiąt ciosów nożem po całym ciele: w głowę, twarz, klatkę piersiową, brzuch, ręce… Kobieta próbowała uciec na balkon i wzywać pomocy. Wciągnął ją na siłę do środka – opowiadają świadkowie zajścia, którzy wezwali policję.

– Na piętrze budynku policjanci błyskawicznie obezwładnili i zatrzymali mężczyznę, który mógł mieć związek ze zdarzeniem. W jednym z pomieszczeń funkcjonariusze znaleźli zakrwawioną kobietę – mówiła wtedy Ewa Rejn-Kozak z puławskiej policji. Morderca zdążył już zadać Mai śmiertelne ciosy w szyję i klatkę piersiową. Porozrzucane rzeczy i pościel w pokoju dosłownie kąpały się we krwi. – Policjanci od razu rozpoczęli resuscytację, którą kontynuowali ratownicy medyczni. W bardzo ciężkim stanie poszkodowana trafiła do szpitala w Puławach. Niedługo później zmarła.

O Mai V. jej znajomi z rodzinnego miasta wyrażają się w superlatywach: miła, uczynna, szczera, pracowita i ambitna. W domu zostawiła 2-letniego syna. Ion B. odpowie z zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem z motywacją zasługującą na potępienie.

Super Raport 08.06 (Goście: Marek Sawicki - PSL-Koalicja Polska, prof. Antoni Dudek - politolog, historyk), Sedno Sprawy: Wojciech Andrusiewicz