PADŁ WYROK

Psy ludojady zagryzły człowieka. Zaatakowały, bo były głodne. Ranny rowerzysta umierał w męczarniach

2024-06-06 17:50

Na karę trzech lat więzienia skazał w czwartek (6 czerwca) Sąd Rejonowy w Lubartowie (woj. lubelskie) 63-letniego właściciela psów, które zagryzły Mariusza K. († 48l.). − Kara jest adekwatna i ku przestrodze – powiedziała sędzia Dorota Bartoszek-Osuchowska, argumentując nieprawomocny wyrok.

Do tragedii doszło pod koniec lipca 2022 roku we wsi Skarbiciesz (pow. lubartowski). Według ustaleń śledczych dwa psy zaatakowały jadącego na rowerze 48-letniego mężczyznę. W wyniku pogryzienia mężczyzna wykrwawił się i zmarł. Prokuratura oskarżyła właściciela owczarków belgijskich Jerzego B. o narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

W czwartek (6 czerwca) sąd uznał 63-latka za winnego i skazał go na trzy lata więzienia. W uzasadnieniu sędzia Dorota Bartoszek-Osuchowska podkreśliła, że jego wina nie budzi wątpliwości. − Oskarżony, owszem kupił psy kierując się funkcją ochrony swojej posesji, ale nie sprostał obowiązkowi opieki nad psami, a tak być nie może – powiedziała. Stwierdziła, że właściciel wiedział o ich agresywnym zachowaniu i o braku subordynacji, tzn. że opuszczają posesję samowolnie, która była źle zabezpieczona.

Dramatyczna opinia sądu. „One rzeczywiście zjadły to ciało ludzkie”

Sędzia zwróciła uwagę, że gdyby psy nie były głodne, to nie zachowałyby się w ten sposób. − One rzeczywiście zjadły to ciało ludzkie − stwierdziła, powołując się na wyniki sekcji zwłok psa odstrzelonego przez funkcjonariuszy policji. Dodała, że na miejscu zdarzenia śledczy nie znaleźli śladów innych zwierząt.

Psy nie zachowywały się w ten sposób bez powodu. W opinii sądu, gdyby były właściwie zaopiekowane, karmione i miały odpowiednio przygotowane kojce, to nie wydostałyby się samowolnie i nie zaatakowały człowieka, doprowadzając do tragedii. − W mojej ocenie, jeżeli cię nie stać na psa, chociażby z braku czasu, to po prostu nie bierz go do siebie – stwierdziła sędzia.

Stąd w mojej ocenie taki wymiar kary będzie karą właściwą dla stopnia społecznej szkodliwości czynu i ku przestrodze. Masz psa - pamiętaj, masz także obowiązek – oceniła sędzia Bartoszek-Osuchowska.

Podczas procesu oskarżony nie przyznawał się do zarzucanych czynów. Przed sądem odpowiadał z wolnej stopy. W czwartek był nieobecny na sali rozpraw.

Horror rozegrał się we wsi Skarbiciesz. Na miejsce zadysponowano rakarza i policję

Zwłoki zagryzionego 48-latka znaleziono 23 lipca 2022 roku. W pobliżu znajdował się należący do niego rower oraz fragmenty odzieży noszące widoczne ślady uszkodzeń. Na ciele mężczyzny stwierdzono bardzo liczne otarcia naskórka, rany różnej głębokości, rozerwanie dużych tętnic i żył, które mogły powstać w wyniku gryzienia i drapania przez psy. W pobliżu znaleziono psa oraz sukę rasy owczarek belgijski, których właścicielem okazał się Jerzy B.

Na miejsce wezwano rakarza, który podjął próbę odłowienia psów za pomocą chwytaka, jednak było to niemożliwe z powodu agresji zwierząt. Nieskuteczne okazały się również próby uśpienia psów dlatego – jak napisano w akcie oskarżenia − z uwagi na zagrożenie, jakie stwarzały zwierzęta, podjęto decyzję o ich odstrzale.

Sekcja zwłok odstrzelonego psa wykazała, że w jego przewodzie pokarmowym stwierdzono fragmenty skóry ludzkiej zgodnej z profilem DNA ofiary.

Zakrzów: dwa agresywne psy zagryzły małego maltańczyka, a jego właścicielkę pogryzły