Tylu rolników nikt się chyba w śródmieściu Lublina nie spodziewał. Kawalkada kilkuset pojazdów przetoczyła się przez Al. Solidarności i al. Tysiąclecia w proteście przeciwko polityce rządu względem rolników, polskiej wsi i braku wsparcia dla krajowych producentów żywności.
– Zarżną nas, jak tak dalej pójdzie. Koszty rosną o kilkaset procent, a ceny moich produktów stoją w miejscu. Inaczej nikt ich nie kupi, wybierze tańsze z importu – narzeka mężczyzna z biało-czerwoną flagą w ręce. Takich głosów było tu znacznie więcej.
Długi sznur sunących wolno pojazdów pojawił się w okolicach Zamku Lubelskiego w środę (9.02) kilka minut po 10.00. Jechały od strony wyjazdu na Zamość, bo tam rolnicy z AgroUnii się umówili. Rejestracje głównie z powiatu lubelskiego i ościennych, z Lubartowa, Łęcznej, choć nie brakowało śmiałków, którzy ciągnikami przejechali z okolic Radzynia Podlaskiego czy Puław. Park maszynowy naprawdę zróżnicowany, od poczciwych ursusów C330 pamiętających czasy PRL-u, po cuda nowoczesnej techniki, warte po kilkaset tysięcy złotych. Do tego auta dostawcze i osobowe, mniejsze i większe ciężarówki, TIR-y z naczepami. Ludzie przystawali, aby zrobić sobie zdjęcia.
Zobacz też: Zrobił to na koncercie Rubika! Ludzie byli w szoku! Wszyscy na to patrzyli
Takiej ilości pojazdów rolniczych w centrum miasta chyba jeszcze nie było. Jednak nie chodziło tu o atrakcję czy wywołanie sensacji, a o – jak tłumaczyli rolnicy – zwrócenie uwagi na ich problemy. Te – zdaniem organizatorów strajków z AgroUnii – odbiją się też na mieszkańcach miast, którzy są odbiorcami żywności i produktów rolnych.
Już wcześniej protestujący zapowiadali, że mają dla mieszkańców miasta niespodzianki. Jedna z nich była gorzka i u wielu osób wywołała frustrację. Ceremonialny przejazd dziesiątek ciągników przez miasto i późniejsza blokada al. Tysiąclecia, spowodowały potężne utrudnienia i korki. Problemy dotknęły i kierowców samochodów i pasażerów komunikacji miejskiej, która została skierowana na objazdy i notowała poważne opóźnienia w kursowaniu autobusów. Policja już od początku tygodnia przestrzegała, by w miarę możliwości unikać podróży przez centrum miasta.
Polecany artykuł:
Na szczęście druga z niespodzianek od rolników okazała się całkiem sympatyczna i… smaczna. Gdy dojechali pod Zamek i zablokowali na kilka godzin al. Tysiąclecia, częstowali mieszkańców jabłkami, grochówką i kiełbaskami z grilla. – Soczyste, twarde i słodkie, nie z odrzutów – zapewniali sadownicy, częstując przechodniów. Zainteresowanie było spore, większe jednak bardziej „wytrawnym” poczęstunkiem. – Ugotowałem wczoraj ponad 60 litrów grochówki – mówi Sławomir Czubacki, rolnik z Rozkopaczewa, stojąc obok potężnej kuchni polowej, w której podgrzewana jest zupa. – Smakuje, zwrotów nie ma – dodaje z uśmiechem.
Protest rolników z AgroUnii w Lublinie, był jednym z trzech strajków w Lubelskiem (oprócz Biłgoraja i Łukowa) i jednym z przeszło 40 w całej Polsce. Rolnicy zapowiadają, że jeśli ich postulaty nie zostaną wysłuchane, to swoje akcje i działania skierują na Warszawę.