Do dramatu doszło w 2021 roku. Bartosz J. i Paulina S. byli parą i wynajmowali mieszkanie w centrum Lublina przy ul. Górnej w Lublinie. 20 września spotkali się ze znajomymi. Z ustaleń prokuratury wynika, że W trakcie spotkania, którego uczestnicy spożywali alkohol, oskarżony miał pokłócić się z partnerką i zaatakować ją nożem. Zdaniem śledczych, działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia kobiety ugodził ją nożem o 16-centymetrowym ostrzu powodując obrażenia brzucha i uszkodzenia narządów wewnętrznych. Kobieta została przewieziona do szpitala, gdzie niestety zmarła pomimo udzielonej pomocy.
Zabójstwo kobiety w Lublinie. Bartosz J. usłyszał wyrok
W poniedziałek (27.02.2023) Sąd Okręgowy w Lublinie uznał 30-letniego Bartosza J. za winnego zabójstwa swojej partnerki. Sąd skazał go na 25 lat więzienia i orzekł zapłatę po 50 tys. złotych nawiązki dla dwójki dzieci pokrzywdzonej. W uzasadnieniu wyroku sędzia sprawozdawca Marcelina Kasprowicz powołała się m.in. na relacje świadków uczestniczących w feralnym spotkaniu towarzyskim, którzy widzieli zachowanie oskarżonego. "W jego trakcie (…) pokrzywdzona zaczęła kierować pretensje do oskarżonego, wyrażając swoje podejrzenia, swoje niezadowolenie z faktu, że ten miał rzekomo utrzymywać bliską relację osobistą z jej siostrą. Początkowo, wydawałoby się błaha wymiana zdań przerodziła się w agresję, jaką przejawił oskarżony" - opisała.
Mężczyzna 3 miesiące wcześniej opuścił zakład karny
Zwróciła uwagę również na niekonsekwencję wyjaśnień Bartosza J., który początkowo – jak podała - nie kwestionował swojej obecności na miejscu zdarzenia, ale w końcowej fazie postępowania zeznał, że nieznany mu mężczyzna miał wtargnąć do mieszkania i zadać ciosy pokrzywdzonej. Do zbrodni doszło trzy miesiące po opuszczeniu przez mężczyznę zakładu karnego. Wcześniej był wielokrotnie karany za rozboje.
Czytaj też: Mecenas zamordował aplikantkę. Marta strasznie cierpiała. Umarła w Nowy Rok
"Tragedia miłosna"
Wyrok jest nieprawomocny. Obrońca oskarżonego zapowiedział złożenie apelacji. - Jest to tragedia miłosna – tak bym ją określił - ponieważ z jednej strony było uczucie, z drugiej było uczucie. I z zupełnie przypadkowej historii, która wynikła w czasie spożywania alkoholu (…) doszło do tak zwanej okrutnej zbrodni - powiedział obrońca Bartosza J.