To prawdziwy koszmar! Ci, którzy znali Roberta Piętkę wciąż nie mogą uwierzyć w to, co się stało. W tak tragiczny sposób odszedł złoty człowiek – od lat samorządowiec, strażak ochotnik i… miłośnik motoryzacji. To jakieś podłe zrządzenie losu, że Robert zginął przygnieciony przez ciągnik, gdy pracował przy domu… Jak doszło do tej tragedii? Kliknij zdjęcie w galerii poniżej.
W galerii poniżej prezentujemy zdjęcia z miejsca tragedii i opisujemy, jak doszło do tragicznego wypadku radnego Roberta Piętki w Wólce Rokickiej.
Takiego wyjazdu alarmowego druhowie z OSP KSRG Wólka Rokicka nie mogli się spodziewać. Ruszyli do domu swojego kolegi i przyjaciela, by go ratować, choć na pomoc było już za późno. Do tragedii doszło w sobotę (19 czerwca) ok. godz. 10.30. Ciągnik rolniczy przygniótł Roberta Piętkę. Wiele wskazuje na to, że 52-latek chciał wyrwać z ziemi pniak. W tym celu podczepił linę do pozostałości drzewa i ciągnika, po czym ruszył z impetem. Maszyna stanęła dęba i przewróciła się do góry kołami. Mężczyzna został przygnieciony. Na pomoc było za późno.
Wiadomość o tym tragicznym zdarzeniu wstrząsnęła lokalną społecznością. Robert Piętka był radnym gminy Lubartów od kilkunastu lat. Kiedyś jej przewodził, a w obecnej kadencji był wiceprzewodniczącym. Zawodowo był związany z Zakładem Usług Komunalnych i Mieszkaniowych w Lubartowie. A po pracy? Druh lokalnej OSP i wielki pasjonat motoryzacji – zwłaszcza zabytkowych pojazdów.
W ostatniej drodze Robertowi Piętce towarzyszyć będą właśnie zabytkowe pojazdy. Więcej informacji o tragicznej śmierci radnego z Wólki Rokickiej – w galerii zdjęć poniżej.