Nowe fakty

Wielki jak tur Michał pobił żonę i zostawił ją na mrozie? Sąsiedzi zwracają uwagę na jeden szczegół

2025-02-12 8:39

Kłócili się zapewne wracając z imprezy, a wypity alkohol obojgu nie pomagał znaleźć spokojnego rozwiązania. Kłótnia eksplodowała krwawo pod domem, wielki jak tur Michał M. (47 l.) bez trudu powalił ciosem Paulinę M. na ziemię i...poszedł spać do domu. Kiedy wstał rano, przerażony rzucił się na pomoc swojej żonie. Pogotowie ratunkowe, ratownicy, śmigłowiec LPR... choć tliło się w niej jeszcze życie, zgasło.

Zadbane gospodarstwo na uboczu Olbięcina pod Kraśnikiem na Lubelszczyźnie, przy małej dróżce wijącej się do góry w stronę pól. Małżeństwo M. mieszkało tam długo, rok temu świętowali jubileusz 20-letniego pożycia małżeńskiego. W policyjnych kartotekach próżno szukać informacji o przemocy w rodzinie, o jakimkolwiek przejawie zła w tym domu. - Michał był bardzo spokojny i ułożony, to już bardziej Paulina tam rządziła twardą ręką - przyznają sąsiedzi.

A że zdarzało się obojgu zaglądać do kieliszka, bywało różnie. - Jak była pod wpływem, to zdarzało się jej leźć z łapami do niego. Odganiał się jak od muchy - wspomina starszy człowiek spotkany pod sklepem podkreślając, że choć Michał M. był wielki jak tur, wysoki mocno i potężny w barach, to taki trochę z rodzaju niegroźnego olbrzyma.Feralnej nocy wracali z imprezy i pewnie po raz kolejny zaczęli się kłócić. Na podwórzu doszło do bijatyki. Bez pardonu. Później okaże się, że kobieta miała uszkodzoną czaszkę, a on podbite oko.

- Wstępne ustalenia wskazują na to, że 47 letni mężczyzna zabił swoją 39-letnią żonę. Mężczyzna powodując u niej ciężkie obrażenia ciała zagrażające jej życiu, pozostawił ją na zewnątrz przy ujemnej temperaturze powietrza, czym ostatecznie doprowadził do jej śmierci - mówi asp. Paweł Cieliczko z KPP w Kraśniku.

Najpewniej pobiwszy żonę, Michał M. położył się spać. Rano widząc ją leżącą nieprzytomną pod drzwiami, zadzwonił pod 112. Ostatecznie została przetransportowana śmigłowcem LPR do szpitala, jednak pomimo starań lekarzy jej życia nie udało się uratować. Michał M. trafił do aresztu. Niby zdruzgotany, plątał się w zeznaniach, w końcu przyznał się do tego co zrobił.

- Wstępne okoliczności wskazują na to, że w nocy z 8 na 9 lutego na terenie Gminy Trzydnik Duży mężczyzna działając z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia swojej żony spowodował u niej ciężkie obrażenia ciała zagrażające jej życiu, a następnie pozostawił ją przy ujemnej temperaturze powietrza, czym ostatecznie doprowadził do jej śmierci. Prawdopodobnym podłożem zaistniałej sytuacji było nieporozumienie małżeńskie - brzmi policyjny komunikat.

Sąd aresztował mężczyznę na 3 miesiące. Za zabójstwo grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Pobił żonę i zostawił na mrozie na śmierć