- W Woli Osowińskiej i okolicach mówi się obecnie przede wszystkim o tej sprawie. Nikt nie może uwierzyć, że w spokojnej dotąd miejscowości rozegrały się sceny rodem z krwawego horroru. Niestety, 17-letni Łukasz odszedł stanowczo zbyt szybko.
- 13-letni Szymon M. miał w nocy zaatakować nożem swojego 17-letniego brata, Łukasza. Do tej pory nikt publicznie nie mówił o motywach. Rodzina i znajomi po prostu kręcą z niedowierzaniem głową.
- - Szymon nie był taki, żeby kogoś chciał skrzywdzić. Lubił piłkę nożną, chciał być bramkarzem - powiedział nam jego wujek. Łukasz z kolei wołał politykę, wybrał specjalizację agrobiznes.
Tragedia w Woli Osowińskiej. 13-letni Szymon podejrzany o zabicie brata
- Przepraszam mamo, nie płacz proszę - miał powiedzieć 13-letni Szymon, gdy prowadzili go policjanci. Dramat rozegrał się 29 października, ok. godziny 3 w nocy. Teraz śledczy próbują odpowiedzieć na pytanie, dlaczego 17-letni Łukasz nie żyje. Kiedy "Super Express" pytał o sprawę dyrektorkę szkoły, do której chodził starszy z braci, nasza rozmówczyni nie mogła powstrzymać łez. Spokojni chłopcy, grzeczni, ułożeni, pomocni - tak opisują ich sąsiedzi, znajomi i nauczyciele. Nikt nie zauważył niczego podejrzanego. A jednak - pod Radzyniem Podlaskim rozegrał się dramat, o którym lokalna społeczność długo nie zapomni. Ofiara została wielokrotnie ugodzona nożem.
Czytaj tutaj: "Co mu do głowy wlazło?". 13-letni Szymon podejrzany o zabójstwo brata. Sąsiedzi mówią, co się działo chwilę po tragedii
Galeria ze zdjęciami: Tragedia w Woli Osowińskiej. To tutaj rozegrał się dramat
Mieli piękne marzenia. Łukasz ich nie zrealizuje
- Szymon nie był taki, żeby kogoś chciał skrzywdzić. Lubił piłkę nożną, chciał być bramkarzem - powiedział dziennikarzowi "Super Expressu" wujek Szymona (13 l.) i Łukasza (+17 l.) M. z Woli Osowińskiej na Lubelszczyźnie. Mężczyzna - podobnie jak wszyscy - nie rozumie tego, co się wydarzyło. - Uczył się i pojętny był. O polityce można z nim było podyskutować, znał się na tym lepiej jak niejeden dorosły - wspominał 17-latka wujek chłopców. - Nie widać było po nim, żeby miał kogoś skrzywdzić. Co mu do głowy wlazło? - tak odniósł się do zarzutów wobec 13-letniego Szymona.
Łukasz uczył się w technikum rolniczym o specjalności agrobiznes. Znajomi wspominają, że był inteligentny, obyty w tym co dzieje się nie tylko wokół, ale i szerzej. Po dramacie 13-letni Szymon trafił do ośrodka dla nieletnich. - Trzymaj się synu, jesteśmy z tobą - ojciec Szymona nie zostawił go samego, objął, kiedy ten wyszedł z komisariatu policji i wsiadł do radiowozu, który zawiózł go do Lublina.
Do sprawy będziemy wracać w "Super Expressie". Rodzinie i bliskim składamy wyrazy współczucia.
Polecany artykuł:
 
               
		                 
		                 
                   
             
            
         
            
         
            
         
            
         
            
        