POSiR kończy sezon dla narciarzy

i

Autor: Pixabay/melanieschamboeck0

PROKURATURA bada stok w Chrzanowie. Narciarskie SZALEŃSTWO mimo zakazów

2021-02-03 15:30

Stok ośrodka „Narciarski Raj u Rzetelskiego” w Chrzanowie na Lubelszczyźnie działa od połowy stycznia. Wiele podobnych miejsc jest zamkniętych przez pandemię i zakazy. Właściciel ośrodka w Chrzanowie przekonuje jednak, że ma prawo legalnie działać. Jego stok odwiedzają tłumy ludzi, a sprawą zainteresowała się też policja i prokuratura.

Prokuratura Rejonowa w Janowie Lubelskim nadzoruje postępowanie sprawdzające dotyczące zagrożenia epidemiologicznego w czynnym od połowy stycznia ośrodku narciarskim w Chrzanowie. Właściciel ośrodka utrzymuje, że ośrodek działa legalnie i bezpiecznie.

Postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 165 par. 1 pkt 1 kodeksu karnego, czyli sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób – informuje szefowa Prokuratury Rejonowej w Janowie Lubelskim, Małgorzata Moskal.

Zobacz: Strajk przedsiębiorców i akcja #otwieraMY w Lubelskiem. Lokale czynne MIMO ZAKAZU? [LISTA]

– Śledztwo nie jest wszczęte, prowadzone jest postępowanie sprawdzające, które ma na celu ustalenie, czy zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Ono poprzedza wszczęcie śledztwa. Zostało zainicjowane po wpłynięciu do prokuratury materiałów zebranych przez Komendę Powiatową Policji w Janowie Lubelskim, prokurator polecił je uzupełnić – mówi Moskal.

Sonda
Koronawirus. Czy popierasz bunt przedsiębiorców, którzy otwierają lokale mimo obostrzeń?

Chodzi o możliwość rozprzestrzeniania koronawirusa w związku ze wznowieniem działalności ośrodka „Narciarski Raj” w Chrzanowie. Jest on czynny od 15 stycznia. Przywołany przez Moskal przepis przewiduje karę więzienia od sześciu miesięcy do ośmiu lat za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób m.in. przez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej.

Właściciel ośrodka w Chrzanowie, Piotr Rzetelski, mówi, że działa zgodnie z prawem, ponieważ przepisy zabraniają otwierania „stoków narciarskich”, a jego ośrodek jest „zorganizowanym terenem narciarskim”.

Rzetelski tłumaczy, że nazwa „zorganizowany teren narciarski” funkcjonuje w obrocie prawnym, została wprowadzona w 2012 r. ustawą, która porządkuje działalność takich ośrodków. Natomiast wprowadzone przez rząd obostrzenia mówią o zakazie działalności pod nazwą „obsługa stoków narciarskich”. Tymczasem, jak mówi Rzetelski, w obrocie prawnym nie ma definicji stoku narciarskiego, jest to jedynie nazwa potoczna.

– Dlaczego nazwa potoczna, która nie ma definicji w prawie, miałaby być ważniejsza od definicji ustawowej „zorganizowany teren narciarski”? Uważam, że ustawowa nazwa jest ważniejsza. Uważam, że nie ma zakazu prowadzenia tej działalności, którą prowadzę. Dlatego postanowiłem ośrodek otworzyć – podkreśla w rozmowie z PAP.

Przypomniał, że niedawno była wprowadzana Konstytucja dla Biznesu. – Przed kamerami tłumaczono, że przedsiębiorca nie będzie musiał udowadniać zasady, że co prawem nie jest zabronione, to w biznesie jest dozwolone – mówi. Jak dodaje, ta reguła miała być czytelna dla wszystkich, a wątpliwości miały być rozstrzygane na korzyść przedsiębiorcy. Zaznacza, że jego firma jest zadłużona i nie chce, żeby jego dzieci i wnuki te długi dziedziczyły. – Nie może tak być, że trzeba kogoś doprowadzić do bankructwa, żeby uratować drugiego – zaznacza.

Zobacz też: Interaktywna mapa wolnego biznesu #otwieraMY. Coraz więcej lokali działa mimo zakazu [MAPA]

Rzetelski podkreśla, że jego ośrodek działa zgodnie z zasadami reżimu sanitarnego, które wprowadzone zostały dla takich ośrodków jeszcze przed ogłoszeniem narodowej kwarantanny. Powiadomił policję i sanepid o rozpoczęciu działalności i poprosił o kontrole przestrzegania reżimu sanitarnego. – Te kontrole upewniają mnie tym, że ten reżim jest na najwyższym poziomie – zaznacza.

Rzetelski tłumaczy, że został ukarany przez sanepid karą 20 tys. zł. Zapowiedział, że będzie odwoływał się od tej decyzji i jest gotowy na postępowanie przed sądem.

Ośrodek w Chrzanowie cieszy się dużym zainteresowaniem, przyjeżdżają tu narciarze z regionu, ale też z dalszych zakątków Polski. Rzetelski spodziewając się, że w sprawie otwarcia ośrodka będzie prowadzone postępowanie policji, poprosił na portalu społecznościowym o zgłaszanie się osób, które będą mogły zaświadczyć, że w ośrodku przestrzegane są zasady reżimu sanitarnego. – Napisałem, że poszukuję tysiąca świadków, zgłosiło się ponad dwa tysiące osób i te osoby nadal się zgłaszają – mówi.

To mnie ugruntowało w przekonaniu, że dobrze robię. Nie robię tego tylko dla siebie, ale też dla ludzi, i że to jest coś dobrego. Ludzie odbierają to bardzo dobrze, mieli już dosyć siedzenia w czterech ścianach, zwłaszcza dzieci – dodaje.

Emilewicz na stoku i musi się tłumaczyć? Premierze, otwórz stoki, restauracje i hotele przynajmniej dla polityków PiS-u. Komentarz Adama Federa WIDEO