Małaszewicze (gm. Terespol, pow. bialski) – spokojna miejscowość na Lubelszczyźnie i wstrząsające, makabryczne odkrycie w jednym z mieszkań. Córka mieszkała ze zwłokami matki. Nieprzytomną 58-latkę znaleźli policjanci. Horror trwał latami? Sąsiedzi mówią, że odór wydobywał się z domu kobiet już od dawna. Z ciała został już tylko szkielet… Przypomnijmy, że sprawa wyszła na jaw w nocy z poniedziałku na wtorek. 20 lipca, około godz. 1.00, policjanci weszli do mieszkania skrywającego mroczny sekret. Zrobili to na prośbę kobiety, która mieszka za granicą i nie mogła skontaktować się z matką. – Z relacji zaniepokojonej córki wynikało również, że mieszkająca na terenie gminy Terespol matka ma problemy zdrowotne – mówi kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. Strażacy wpuścili funkcjonariuszy do mieszkania. W środku faktycznie znaleźli nieprzytomną kobietę. 58-latka została przetransportowana do szpitala. Niewykluczone, że gdyby nie telefon od córki, nikt nie wiedziałby o jej losie…
Bez wątpienia jednak interwencja córki i wejście służb do mieszkania, przerwało mroczny sekret skrywany od dawna. – Podczas przeprowadzonej interwencji w jednym z pokoi policjanci ujawnili szkielet ludzki. Z ustaleń policjantów wynika, że z kobietą zamieszkiwała jej matka – tłumaczy Salczyńska-Pyrchla. 58-latka z Małaszewicz mieszkała ze zwłokami matki? W sprawie pojawiają się nowe informacje. Śledczy zdradzają, że zwłoki były w stanie potężnego rozkładu. Z ciała pozostał praktycznie tylko szkielet. To może oznaczać, że horror trwał latami, a mieszkanka gminy Terespol ukrywała przerażającą tajemnicę od bardzo dawna. To, że zwłoki były w zaawansowanej fazie rozkładu, potwierdza prok. Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie w rozmowie z Kurierem Lubelskim. – Był to bardziej kościec niż ciało. Wstępnie ustalono, że to kobieta z rocznika 1941. To prawdopodobnie matka 58-latki – tłumaczy prok. Kępka. Śledczy badają całą sprawę, ale wciąż więcej jest w niej pytań niż odpowiedzi. Jak długo zwłoki znajdowały się w mieszkaniu? Czy i dlaczego 58-latka mieszkała z ciałem zmarłej. Czy chodziło o pobieranie nienależnych świadczeń? Na te pytania szuka odpowiedzi policja i prokuratura.
Sąsiedzi 58-latki z którymi rozmawiali dziennikarze Kuriera, wspominają, że blisko dwa lata temu ktoś zwrócił uwagę na odór wydobywający się z mieszkania kobiety. Ta tłumaczyła, że ma chorego psa, który wydziela nieprzyjemny zapach. Czy to możliwe, aby zwłoki znajdowały się w mieszkaniu od dwóch lat i nikt tego nie zauważył? Taki scenariusz brzmi wręcz nieprawdopodobnie, ale śledczy nie wykluczają na razie żadnej opcji. 58-letnia kobieta z Małaszewicz odnaleziona po interwencyjnym telefonie córki przebywa w szpitalu. Śledczy rozmawiają ze świadkami m.in. z sąsiadami i wyjaśniają wszystkie okoliczności sprawy. My do tego tematu będziemy jeszcze powracać.