Wszystko miało się wydarzyć 9 grudnia w okolicach Milejowa na Lubelszczyźnie. Sprawę opisuje Dziennik Wschodni. 18-latka wsiadła z dwoma starszymi kolegami do auta, jeździli po okolicy.
Prokuratura, która bada sprawę, ustaliła, że mężczyźni podali przyjaciółce „środek odurzający”, a później napój, do którego prawdopodobnie dodali „tabletkę gwałtu”. Dziewczyna obudziła się po kilku godzinach. Nie miała pojęcia, co się z nią działo...
Przyjaciele odwieźli ją do domu, a matka 18-latki wezwała karetkę. Dziewczyna trafiła do szpitala.
Jej starsi koledzy zostali zatrzymani przez policję. Jeden z 23-latków usłyszał zarzut doprowadzenia dziewczyny podstępem do innej czynności seksualnej poprzez podanie nieznanej substancji. Obaj odpowiedzą też za częstowanie koleżanki narkotykami.
Mężczyźni przekonują, że ich koleżanka nie została wykorzystana. Prokuratura twierdzi, że było inaczej. Jeśli śledczy potwierdzą swoje przypuszczenia i udowodnią je przed sądem, to 23-letniemu mężczyźnie grozi kara ośmiu lat więzienia.
