Kluczkowice: Zabójstwo 16-latka. Myśliwy zastrzelił dziecko? Grozi mu dożywocie

Do wstrząsającej tragedii doszło 1 listopada ubiegłego roku w Kluczkowicach. Uczniowie Zespołu Szkół Rolniczych wieczorem poszli do sadu, którym zajmowali się na co dzień. Imanali już z tej wyprawy nie wrócił. Gdy nastolatkowie zrywali jabłka, nagle padł strzał – huk przerwał ciszę spokojnego wieczoru… Nastolatek z Kazachstanu upadł na ziemię. Za chwilę wokół rozlała się kałuża krwi. Jego koledzy pobiegli po pomoc, ale było już za późno. Pocisk wystrzelony przez bandytę trafił w nerkę, wątrobę, płuca i twarz.

Zobacz: Kluczkowice: NIELEGALNE polowania były normą?! WSTRZĄS po śmierci 16-latka [ZDJĘCIA]

Od początku śledztwa było niemal pewne, że strzelał myśliwy. Wkrótce policjanci zatrzymali Dariusza Ch., 51-latka, który kiedyś służył w policji, a później służbową broń zamienił na strzelbę myśliwego. Śledztwo w sprawie zbrodni i morderstwa w Kluczkowicach dobiega końca – informuje Dziennik Wschodni. Wkrótce sprawa może trafić na sądową wokandę. Jaką karę powinien ponieść myśliwy-bandyta?

Zobacz też: Myśliwy ZASTRZELIŁ 16-latka w Kluczkowicach? Związek Łowiecki ODCINA SIĘ od Dariusza Ch.

Myśliwi szybko odcięli się od swojego kolegi, wykluczając go z szeregów Polskiego Związku Łowieckiego. Podobno jednak do nielegalnych polowań w sadzie w Kluczkowicach dochodziło już wcześniej. Wiadomo, dziki przychodzą na jabłka, a na dziki przychodzą ci, dla których mordowanie zwierząt jest najważniejsze. Łatwy cel. Oficjalnie robić tego nie można. Za blisko ludzi. Za blisko budynków. Morderca doskonale to wiedział. Dariusz Ch. miał założoną niebieską kartę… Wówczas jednak nikt nie zastanowił się nad tym, do kogo i gdzie strzela i czy nadal powinien mieć dostęp do broni. Miał i bezkarnie „polował”. Aż do tragicznego 1 listopada. Dopiero później PZŁ wyrzucił Dariusza Ch. ze swoich szeregów i jednoznacznie potępił jego zachowanie. Za późno.

Zobacz też: Kluczkowice: ZASTRZELIŁ 16-latka jak zwierzę! 51-letni MYŚLIWY aresztowany [ZDJĘCIA]

16-letni Imanali po raz pierwszy pojawił się w pięknym pałacu Kleniewskich, gdzie mieści się szkoła, na początku września. Uczył się dokładnie dwa miesiące. Ponoć obiecał swojej babci, która chowała go po śmierci rodziców, że nauczy się i wróci do Kazachstanu jako sadownik…

Obok Dariusza Ch. na ławie oskarżonych może zasiąść Marcin B., okoliczny strażak ochotnik i… kościelny. Mężczyzna wybrał się na polowanie razem z ex-policjantem. Nie zrobił nic, by powstrzymać kolegę, udzielić pomocy zastrzelonemu 16-latkowi czy wyjaśnić całą sprawę – później zarzekał się, że nic nie wie. Dopiero w czasie śledztwa wyznał, jak było naprawdę.