Do groźnego wypadku w miejscowości Horodyszcze doszło w piątek. Samochód osobowy uderzył w drzewo, a później staranował przystanek i kapliczkę. Koszmarny widok! Rozpędzona maszyna niszczyła to, co stanęło jej na drodze. Na szczęście nie było tam ludzi, bo w przeciwnym wypadku doszłoby do prawdziwej tragedii. – 33-latek kierujący mercedesem stracił panowanie nad pojazdem, w wyniku czego zjechał z drogi i uderzył w drzewo, a następnie w ogrodzenie kapliczki i wiatę przystanku autobusowego – informuje kom. Ewa Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie. Mężczyzna podróżował sam. Został ranny i trafił do szpitala. Mundurowi chcą sprawdzić, czy był trzeźwy – od 33-latka pobrana została krew do badań. Trwa ustalanie przyczyn groźnego wypadku w miejscowości Horodyszcze.
Zobacz też: Kock. POTWORNE ZDERZENIE volkswagena z oplem! Jedna osoba nie żyje, trzy - ranne
Sceny grozy na drogach. Policja apeluje
Nadmierna prędkość to jedna z głównych przyczyn dramatycznych wypadków. Sceny grozy, takie jak te w Horodyszczu, zdarzają się niestety częściej. Policja apeluje o ostrożność i więcej rozwagi, ale kierowcy nie zawsze biorą sobie te rady do serca. Ostatnie dni przynoszą zbyt wiele przykładów dramatycznych zdarzeń na drogach. W sobotę w powiecie tomaszowskim 26-latka prawdopodobnie zbyt mocno wcisnęła pedał gazu. Efekt był fatalny. Auto roztrzaskało się na drzewie.
Zielone: 26-latka wypadła z drogi i uderzyła w drzewo
Do zdarzenia w miejscowości Zielone (pow. tomaszowski) doszło w sobotę, przed godz. 13.00. – 26-latka kierująca skodą jadąca w kierunku Krasnobrodu na łuku jezdni straciła panowanie nad pojazdem, w wyniku czego zjechała na pobocze i uderzyła w drzewo – informuje st. sierż. Małgorzata Pawłowska. Młoda kobieta o własnych siłach wysiadła z auta, ale i tak trafiła do szpitala. Była trzeźwa, podróżowała sama. Prawdopodobnie jechała zbyt szybko.