Przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w głośnej sprawie zastrzelenia 16-letniego Imanaliego w sadzie przy Zespole Szkół Zawodowych w Kluczkowicach. Jak przekazuje PAP, sąd uznał Dariusza Ch. winnym nieumyślnego spowodowania śmierci pokrzywdzonego i nieudzielenia mu pomocy oraz skazał go na łączną karę sześciu lat więzienia i zobowiązał do zapłaty 25 tys. zł nawiązki na rzecz babci zmarłego chłopca. Na poczet kary sąd zaliczył byłemu myśliwemu i emerytowanemu policjantowi czas pobytu w areszcie tymczasowym od 2 listopada 2020 r. do dnia ogłoszenia wyroku.
Natomiast drugiego oskarżonego - Marcina B. - sąd uznał za winnego nieudzielenia pomocy chłopcu, utrudnianie postępowania karnego i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Ponadto oskarżony ma raz na pół roku ma informować sąd na piśmie o przebiegu okresu próby i zapłacić 2500 zł grzywny.
Według sądu stan faktyczny w sprawie "w zasadzie jest bezsporny". "Wszystkie przeprowadzone w sprawie dowody dają jednoznaczny przebieg wydarzeń w dniu 1 listopada 2020 r." – powiedział w czwartek sędzia Arkadiusz Śmiech.
Śmierć 16-latka z Kazachstanu. Co ustalono?
Proces wykazał, że wieczorem 1 listopada 2020 r. Dariusz Ch. wybrał się ze swoim znajomym Marcinem B. na polowanie w okolicę sadu przy Zespole Szkół Zawodowych w Kluczkowicach. Jak wynika z wyjaśnień oskarżonych, Dariusz Ch. i Marcin B. dostrzegli pomiędzy drzewami obiekt, który uznali za dzika. Marcin B. oświetlił cel latarką, a Dariusz Ch. strzelił. Wówczas postać, do której oddany został strzał stanęła na dwóch nogach.
Zobacz też: Zastrzelił dziecko w sadzie. To były policjant! Zbrodnia w Kluczkowicach
- Po oddaniu strzału osoba ta, będąca w pozycji kucznej, wyprostowała się, wydała krzyk rozpaczy wypowiadając słowo obraźliwe. To powodowało, że obydwaj oskarżeni nie mieli cienia wątpliwości, że oskarżony Ch. nie trafił zwierzyny, dzika, tylko że oddał strzał w kierunku człowieka – powiedział sędzia.
Stwierdził, że po oddaniu strzału Dariusz Ch. i Marcin B. uciekli z miejsca zdarzenia nie udzieliwszy pokrzywdzonemu pomocy, a następnie wspólnie ustalali wspólną wersję zdarzeń, żeby móc uniknąć odpowiedzialności karnej.
Pocisk trafił 16-letniego Imanaliego. Chłopiec przyjechał do Polski, żeby się uczyć i mieszkał w pobliskim internacie. Feralnego dnia wybrał się do sadu zbierać jabłka. Jeden z kolegów Imanaliego zawiadomił wychowawcę o rannym koledze. 16-latek zmarł mimo udzielonej pomocy. Dzień po tragedii Dariusz Ch. i Marcin B. zostali zatrzymani przez policję.
Prokuratura oskarżała Dariusza Ch. o zabójstwo z zamiarem ewentualnym i wnioskowała do sądu m.in. o karę 15 lat więzienia i wpłatę 100 tys. zł na rzecz babci ofiary.
Zdaniem sądu, wniosek, że oskarżony Ch. godził się, że strzela do człowieka jest nieuprawniony.
- Można temu oskarżonemu przypisać jedynie to, że nie zachował ostrożności wymaganej w danych okolicznościach mogąc przewidzieć, że wybrany przez niego cel nie jest zwierzęciem, a może on być człowiekiem – powiedział w czwartek (24.02.2022) sędzia Arkadiusz Śmiech.
Zwrócił uwagę na "wyjątkową kumulację" okoliczności obciążających Dariusza Ch. "To niezachowanie ostrożności było wyjątkowo lekkomyślne. Nie miał prawa, jako myśliwy, oddać strzału do niezidentyfikowanej, nierozpoznanej zwierzyny" – stwierdził sędzia.
- Chęć pozyskania zwierzyny z użyciem sztucznego światła to już nie jest polowanie, to jest kłusowanie – podkreślił.
Wyrok nie jest prawomocny.