
Zabił siekierą brata i ojca
Prokurator oskarżył Bartłomieja B. w sumie o pięć czynów, z których najpoważniejsze to zabójstwa 45-letniego brata i 65-letniego ojca. Do zbrodni doszło w lipcu 2024 r. w Zagumnie (woj. lubelskie). W jednym z domów policja znalazła zwłoki 45-letniego mężczyzny i nieprzytomnego 65-latka. Obaj mieli poważne obrażenia głowy. Starszy mężczyzna zmarł później w szpitalu. W sprawie zatrzymany został Bartłomiej B., który według ustaleń śledczych zadał bratu co najmniej trzy ciosy ostrzem siekiery w głowę, a ojca uderzył dwa razy obuchem, również w głowę.
Ucieczka ze szpitala psychiatrycznego
34-latek odpowiadał też za ucieczkę ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy, do której doszło w październiku 2024 r. Śledczy ustalili, że najpierw w szpitalu zdjął z rąk i nóg kajdanki, a następnie, wykorzystując nieuwagę funkcjonariuszy służby więziennej, wyszedł z sali i opuścił placówkę przez rozgiętą kratę okna w łazience. Zarzucono mu też kradzież dwóch samochodów w trakcie ucieczki. Policja schwytała Bartłomieja B. po 10 dniach. Mężczyzna ukrywał w pustostanie w miejscowości Żarnowa na Podkarpaciu. Wiadomo, że planował uciec za granicę.
Bartłomiej B. stanął przed sądem. "Jestem złym człowiekiem"
Proces Bartłomieja B. rozpoczął się miesiąc temu. Podczas pierwszej rozprawy oskarżony przyznał się do winy i składał wyjaśnienia.
- Po prostu jestem złym człowiekiem - mówił na sali rozpraw. Mężczyzna wyraził żal, poprosił Boga i rodzinę o wybaczenie.
Sąd nie miał litości. Bartłomiej B. trafi za kratki
W środę, 14 maja, Sąd Okręgowy w Zamościu ogłosił wyrok dla Bartłomieja B. i zdecydował o karze 30 lat pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 20 latach.
- Te zabójstwa, jak i czyny polegające na zaborze tych samochodów, były popełnione w warunkach ciągu przestępstw, w krótkich odstępach czasu - mówi w rozmowie z Radiem ESKA Marek Mazur, sedzia Sądu Okręgowego w Zamosciu. - Okoliczności faktyczne nie są tutaj kwestionowane. Oskarżon y na rozprawie przyznał się do popełnienia tych czynów, niczego nie kwestionował. Sedno tej sprawy to nie ucieczka, ale najważniejszą rzeczą są zabójstwa osób najbliższych, ojca i brata.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrona zapowiada apelację.