Horror

Zabił Paulinę S. i wrócił do jedzenia pierogów. Bartosz: "Jest mi bardzo przykro". Przełomowa decyzja sądu

2023-10-26 11:29

Sąd Apelacyjny w Lublinie nie miał wątpliwości: Bartosz J. (31 l.) nie zasługuje na łagodniejszy wyrok za zabójstwo swej dziewczyny Pauliny (+31 l.). Z zazdrości zasztyletował ją nożem. Kiedy ratownicy próbowali ratować życie kobiety, on w spokoju siadł przy stole w kuchni i dokończył jedzenie pierogów. - Kara jest surowa, ale jak najbardziej sprawiedliwa - oceniła sędzia SSA Grażyna Jakubowska podtrzymując wyrok 25 lat więzienia.

Paulina S., samotna matka dwojga dzieci (ojciec przebywa w więzieniu) nie wiedziała, że wiążąc się z porywczym i chorobliwie zazdrosnym Bartoszem podpisuje na siebie wyrok śmierci. Kobieta była ekspedientką w sklepie spożywczym. Z Bartoszem związała na kilka tygodni przed swoją śmiercią. Wiedziała, że to furiat, który niedawno wyszedł z więzienia, gdzie odsiedział 6 lat za pobicia i rabunek. - Zmieni się, już się wyszalał - mówiła koleżankom.

Feralnego dnia, 20 września 2021 roku odwiedzili znajomych mieszkających w kamienicy przy ul. Górnej w Lublinie. Paulina S. z gospodynią Luizą W. (22 l.) znała się doskonale. Początkowo nic nie zapowiadało tragedii. Na stole pojawił się litr wódki, kieliszki zaczęły krążyć przy stole. Nie było miło... Para jęła kłócić się zawzięcie o swą przeszłość, asumpt do tego dały SMS-y, które poczęły przychodzić na telefon mężczyzny. - Napiłaś się już - kiedy chciała sprawdzić od kogo są te wiadomości, potężny mężczyzna odepchnął drobną kobietę tak, że się przewróciła. Pogodzili się szybko...

Zdradzał Paulinę z jej własną siostrą

Oboje byli jednak zazdrośni nie tylko o to, co było, ale i o to co jest. On miał jej za złe, że wciąż ma kontakt z byłym partnerem, ojcem dzieci. Ona zaś podejrzewała, że Bartosz J. zdradza ją z jej własną siostrą. Późniejsze śledztwo wykazało, że miała rację. Na kilka minut przed krwawym dramatem kobieta wyszła do toalety, która znajdowała się na klatce. Natenczas Luiza W. postawiła na stole pierogi, które Bartosz J. począł z apetytem spożywać. Był spokojny. Wpadł w szał, kiedy w drzwiach stanęła na powrót Paulina S. doskoczył do niej, pytając podniesionym głosem, gdzie była i co robiła. Wtedy też błysnęło w jego ręku ostrze noża.

Czytaj też: Ignaś spędził urodziny bez mamy. "Umarła, nie ma jej". Wzruszający napis na grobie Agnieszki

- Działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia, zadał kobiecie dwa ciosy nożem, w prawą stronę klatki piersiowej oraz w lewą stronę brzucha - informowała wtedy Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Ze wstępnych ustaleń biegłego wynika, że rana brzucha była śmiertelna. Spowodowała masywny krwotok, który doprowadził do śmierci 31-latki.

Dokończył pierogi

Bartosz J. nie stracił oglądu sytuacji. Kiedy Luiza W. dzwoniła po pogotowie, nakazał jej powiedzieć, że "koleżanka sama nadziała się na nóż". A kiedy ratownicy próbowali pomóc nieprzytomnej, zakrwawionej kobiecie, siadł spokojnie do nieskończonych pierogów, od których wprzódy odszedł.

Przed Sądem Okręgowym nie przyznał się do zabójstwa. Na pytanie, czy chciałby coś powiedzieć podczas rozpoczęcia procesu, odparł jedynie, że nie w tej chwili. Morderca był już wielokrotnie karany, m.in. za rozboje. Trzy miesiące przed zabójstwem wyszedł z więzienia, gdzie trafił za pobicie. W poniedziałek, 27 lutego 2023 roku Sąd Okręgowy w Lublinie ogłosił wyrok w tej sprawie. - Sąd Okręgowy w Lublinie uznaje Bartosza J. za winnego i skazuje go na karę 25 lat pozbawienia wolności – ogłosiła SSO Barbara Markowska.

Bartosz J.: "To wielka tragedia dla mnie i jej rodziny"

Czując, że to nie przelewki Bartosz J. zdecydował się wynająć dobrego adwokata i apelować o mniejszy wymiar kary. Prosił o 15 lat, a po drodze odnalazł uczucia i chęci do tłumaczenia swych czynów. - Jest mi bardzo przykro z powodu tego, co się stało. To wielka tragedia dla mnie i jej rodziny. Do tej pory jest mi ciężko uwierzyć i żyć z tym, że ja przyczyniłem się do śmierci Pauliny. Nigdy nie miałem zamiaru zrobić jej jakiejkolwiek krzywdy - mówił na zakończenie procesu przed Sądem Okręgowym dodając już płaczliwym tonem: - Bardzo proszę o danie mi ostatniej szansy i wymierzenie mi niższej kary.

Zobacz też: Lublin. Paulina gołymi rękoma udusiła 3 swoich dzieci. "Śpią jak aniołki". Kobieta może wyjść na wolność

Nie zmiękczył serc składu sędziowskiego. - Oskarżony jest zdemoralizowany na tyle, że 15 lat pozbawienia wolności nie byłoby adekwatne do sposobu jego działania, osobowości, dotychczasowej linii życiowej. Kara jest surowa, ale sprawiedliwa - orzeczono. Wyrok jest prawomocny.

Morderstwo w Chrzanowie. Andrzej K. Zabił żonę Alicję nożem podczas awantury domowej
Sonda
Czy sprawcy zabójstw powinni od razu trafiać za kraty na dożywocie?