Do zbrodni doszło 29 listopada w pokoju hostelu w Lublinie. Monika S. przyjechała tam z synem z małej wsi pod Lublinem, gdzie mieszkali. Zabiła syna, a potem uciekła z hostelu. Policjanci zatrzymali ją w sobotnie przedpołudnie w Puławach. W niedzielę przesłuchali ją śledczy.
– Został jej przedstawiony zarzut o to, że w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia małoletniego syna, działając ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie, nakrywając kołdrą jego ciało wraz z głową, unieruchomiła je, przytrzymując własnym ciałem i w ten sposób doprowadziła do uduszenia pokrzywdzonego – informuje prokurator Agnieszka Kępka, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Była przy tym okrutna, chłopiec miał obrażenia głowy i tułowia.
Monika S. przyznała się do tego potwornego czynu. W niedzielę w nocy, ok. 22-ej Sąd Okręgowy przychylił się do wniosku śledczych i aresztował ją na 3 miesiące.
– Przemawiał za tym zgromadzony materiał dowodowy i zagrożenie wysoką karą – przyznaje sędzia Barbara Markowska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego