Puławy: Wyszedł z więzienia i ZNÓW TO ZROBIŁ! Nie odpuścił nawet w szpitalu [WIDEO]

i

Autor: KWP Lublin

Puławy: Wyszedł z więzienia i ZNÓW TO ZROBIŁ! Nie odpuścił nawet w szpitalu [WIDEO]

2021-03-25 8:17

Z powodów wielu obostrzeń i procedur chroniących zdrowie pacjentów i personelu, wejście do szpitala w czasach pandemii to wielka sztuka. Ale nie dla Kamila S. (35 l.), który nie dość, że zjawił się w placówce medycznej w Puławach (woj. lubelskie), to jeszcze myszkował po nim, kradnąc, co się da. Jego łupem padły dwa telefony i portfel. Mężczyzna wpadł, bo jego niecne czyny zarejestrowały kamery monitoringu. Niedługo wcześniej wyszedł z więzienia, ale na wolności nie mógł się powstrzymać i znów zaczął kraść.

Kamil S. pochodzi z Radomia, obecnie nie ma stałego miejsca zamieszkania. Niedawno wyszedł z więzienia, gdzie siedział za kradzieże. Nie wytrzymał długo bez przestępstwa. W Puławach pojawił się 10 marca. – Wtedy też informacje o kradzieżach w Puławach wpłynęły do puławskiej komendy – opowiada podkom. Ewa Rejn-Kozak z puławskiej policji i dodaje, że mężczyzna wszedł do szpitala i wykorzystując nieuwagę pracownic, dokonał kradzieży dwóch telefonów i portfela. – Łącznie straty wyniosły prawie 2 tysiące złotych. Fakt kradzieży zarejestrowały kamery monitoringu.

Zobacz też: Dorohusk: Wyniuchała narkotyki warte KILKANAŚCIE MILIONÓW. Idea odchodzi na emeryturę

Wyszedł z więzienia i zaczął kraść znowu. Udało mu się to nawet w pilnowanym szpitalu.

Policjanci, którzy zajęli się sprawą, ustalili, że do podobnych kradzieży doszło też w rejonie Zwolenia w województwie mazowieckim.

Zobacz też: AMANTADYNA na COVID-19. Ruszają badania na pacjentach. Będzie PRZEŁOM?

W tamtejszej przychodni oraz urzędzie miasta również skradziono telefon i portfel z pieniędzmi. Tym razem straty wyniosły blisko 5 tysięcy złotych – dodaje Rejn-Kozak.

Mężczyzna został zatrzymany. Usłyszał już zarzuty kradzieży. Z uwagi na swoją kryminalną przeszłość i to, że odbywał już karę pozbawienia wolności za przestępstwa podobne, będzie odpowiadał w warunkach recydywy. Może trafić do zakładu karnego nawet na 7,5 roku.