Nie udało się.
W poniedziałkowe popołudnie w Michowie (pow. lubartowski) włamywacz zawinął się w dywan. Jak on na to wpadł? Zaskakująca „kryjówka” okazała się jednak nieskuteczna.
Ktoś z sąsiadów zauważył, że w domu obok dzieje się coś dziwnego i zadzwonił na 112. Prawdopodobnie ktoś się tam włamał – powiedział zaniepokojony sąsiad. I miał rację. Na miejsce ruszyli policjanci.
– Mundurowi zauważyli wybitą szybę w oknie. Funkcjonariusze, zachowując zasady bezpieczeństwa, weszli do środka sprawdzić, czy ktoś jest w środku – relacjonują lubartowscy policjanci.
Mundurowi sprawdzali kolejne pomieszczenia, a gdy nikogo w nich nie znaleźli, postanowili zajrzeć na strych domu. I to był strzał w dziesiątkę, bo tam odkryli... złodzieja, który sam zawinął się w dywan. W ten sposób chciał pozostać niezauważony.
Po odwinięciu dywanu oczom policjantów ukazał się 45-letni mieszkaniec powiatu lubartowskiego.
– Mężczyzna był już dobrze zanany policjantom, ponieważ wcześniej był notowany za podobne przestępstwa – przyznają mundurowi. 45-latek trafił za kraty, do policyjnego aresztu.
Zgodnie z kodeksem karnym za kradzież z włamaniem grozi mu kara 10 lat pozbawienia wolności.