AKTUALIZACJA, 25.02: Wiadomo, kim jest właściciel bestii
Policja namierzyła właściciela agresywnego wilczura. To mieszkaniec miasta. Mężczyzna nie umiał sensownie wytłumaczyć swojego zachowania, ale będzie musiał ponieść jego konsekwencje.
– Mundurowi ustalili, że zwierzę nie posiada aktualnego szczepienia przeciwko wściekliźnie. Wczoraj opiekujący się czworonogiem 37-latek został przesłuchany – informuje kom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Za popełnione czyny grozi kara ograniczenia wolności, grzywny do tysiąca złotych albo nagana. Właściciele zagryzionego szczeniaka mogą też wytoczyć 37-latkowi proces cywilny.
Zobacz też: KOSZMAR w Przytocznie. 18-latek ROZTRZASKAŁ BMW. Jedna osoba NIE ŻYJE, trzy są ranne
Wcześniej informowaliśmy:
Do dramatu miało doszło w sobotnie popołudnie w Białej Podlaskiej. Na prywatną posesję wbiegł wilczur i rozszarpał szczeniaczka – relacjonuje w sieci mieszkanka miasta. Zdążyła tylko zrobić zdjęcie bestii i jej właściciela, który – jak mówi – dał nogę. Krwawa jatka rozegrała się na oczach małych dzieci!
Do tragedii doszło 20 lutego, ok. godz. 16.30, na ul. Świerkowej – opisuje w sieci przerażona kobieta. Sprawę zgłosiła na policję, ale o pomoc prosi też internautów. Niejednokrotnie w takich sytuacjach pomoc „z sieci” okazywała się kluczem do odnalezienia osób odpowiedzialnych. W tym przypadku – jak wynika z opisu – odpowiedzialny jest człowiek, który w żadnej mierze nie kontrolował groźnego psa, a po wszystkim… zwyczajnie uciekł!
Zobacz też: SKATOWANE CIAŁO wrzucili w krzaki. ZABÓJCA z Rogatki zatrzymany! HORROR
– Pies jest duży, czarny, szedł ze swoim właścicielem bez smyczy i bez kagańca ulicą i nagle rzucił się na małego pieska, który był trzymany na smyczy przez 6-letnie dziecko w towarzystwie jeszcze czwórki innych dzieci na posesji prywatnej. Piesek niestety nie miał najmniejszej szansy na przeżycie – relacjonuje mieszkanka Białej Podlaskiej.
Post umieszczony w sieci wywołał lawinę komentarzy, reakcji, udostępnień. Jednak oprócz internautów, wilczura i jego właściciela szuka policja. Opiekun zwierzęcia będzie musiał odpowiedzieć za to, co się stało. Zwłaszcza jeśli nie pilnował psa, nie założył mu smyczy czy kagańca. O odwadze cywilnej i odpowiedzialności nie wspominając…
– Najgorsze jest to w tej tragedii, że właściciel psa nie zareagował w ogóle, tylko odwrócił się w drugą stronę i po prostu zwiał. Nie chcę opisywać traumy i dramatu, jaki przeżyły dzieci – pisze mieszkanka Białej Podlaskiej. Kobieta apeluje, by osoby, które mogą pomóc w identyfikacji psa lub właściciela zgłosiły się na policję.