Rodzinny dramat

Tragiczny finał rodzinnego spaceru. Dominika wyłowili z rzeki, lecz zmarł. Trwają poszukiwania jego mamy

2023-01-02 14:51

Poszli na spacer brzegiem Wieprza w swych rodzinnych Chlewiskach na Lubelszczyźne. Zrobili tak, jak to mieli to w zwyczaju. Dorota (36 l.) ze swoim synkiem Dominikiem (+10 l.) uwielbiali to i tylko oni wiedzą, dlaczego doszło do tragedii. Kiedy chłopiec wpadł do wzburzonego roztopami nurtu, jego matka ruszyła za nim, chcąc ratować dziecko. Niestety finał jest najgorszy z możliwych.

Do tragedii doszło w piątek (30 grudnia 2022 r.), ok. godziny 14 w okolicy mostu na Wieprzu pod Chlewiskami. Dominik, autystyczny chłopiec był oczkiem w głowie swej mamy, która robiła wszystko, by był szczęśliwy. Uwielbiali spacerować, a trasa wiodąca brzegiem rzeki była jedną z ich ulubionych. Dorota P. wyszła na spacer z Dominikiem po południu, poszli droga polną przed mostem na wjeździe do Chlewisk. Uszli jakieś 200-300 metrów i na zakręcie rzeki, która mocno meandruje w tamtym miejscu, chłopiec wpadł do wody.

Tragedia na Lubelszczyźnie. Dominik nie żyje, trwają poszukiwania jego mamy

Matkę z dzieckiem w toni zauważył jeden z pracujących w pobliżu mężczyzn. Dorota P. ruszyła na pomoc synkowi, trzymała się za gałęzie, jednocześnie trzymała syna i krzyczała o pomoc. Nie zważając na niebezpieczeństwo, robotnik ruszył im na pomoc. Zdążył ich nawet złapać, ale silny nurt wyszarpał mu dwie bezbronne istoty. Sam ledwo przeżył. Na miejscu zaroiło się od służb, na rzece zrobiło się gęsto od łodzi patrolowych, brzegi przeczesywali strażacy i policjanci.

- Trwają poszukiwania matki z dzieckiem, którzy wpadli do rzeki Wieprz w Chlewiskach. Na miejscu są strażacy z JRG Lubartów oraz liczne zastępy Ochotniczych Straży Pożarnych, dotarła też specjalistyczna grupa ratownictwa wodnego z Lublina - relacjonował na gorąco st. kpt. Michał Mazur, rzecznik prasowy PSP w Lubartowie.

Po niespełna dwóch godzinach w rzece znaleziono chłopca, nurt przeniósł go w okolice sąsiedniego Szczekarkowa. Długotrwała reanimacja niestety nic nie dała. Matki wciąż nie ma. Co się mogło stać? Niewykluczone, że chłopiec uciekł spod kurateli Doroty P. Robił tak wcześniej.

- W maju wybiegł z podwórka na jezdnię wprost pod auto, na szczęście wtedy nic się nie stało - dowiedział się nieoficjalnie reporter "Super Expressu". Na miejscu, gdzie po raz ostatni widziano Dorotę P. pracują strażacy z sonarem. Do sprawy będziemy wracać. Rodzinie i bliskim Dominika składamy wyrazy współczucia.

Sonda
Czy miałeś kiedyś wypadek?
Rodzinna tragedia w Białymstoku. Policja: To było rozszerzone samobójstwo
Listen on Spreaker.