Nowe fakty

Tarło-Kolonia: Kamil zamordował ojca. Zbrodnia zakończyła piekło. Syn i matka znów na ławie oskarżonych

2022-09-29 11:45

Ponad dwa lata temu Kamil M. (33 l.) z Kolonii Tarło pod Lubartowem (woj. lubelskie) zabił nożem swego ojca Przemysława (+54 l.), który od lat znęcał się nad nim i jego matką Joanną (55 l.). Nie zrobił tego z zimną krwią, nie planował tego, a śmiertelne ciosy zadał, walcząc o swoje życie – tak uznał sąd. Ale syn i matka znów zasiedli na ławie oskarżonych.

W domu rodziny M. nie działo się dobrze. Wysoki, ale żylasty Przemysław M. próbował nie raz wychowywać swego dorosłego już syna na nowo. Kiedy Kamil M. w czasie procesu opowiadał o tym, co działo się w ich czterech ścianach, miał łzy w oczach. Mówił, że ojciec znęcał się nad nim od wielu lat. – Dwa razy złamał mi nos, raz kopnął mnie we nogę podbitym butem tak, że złamał mi kostkę, potrzebna była operacja – wyliczał. Aż w końcu przyszedł tamten dzień. 19 sierpnia 2020 roku przerażająca zbrodnia przerwała wieloletnie piekło. Czy Kamil M. odpowie za zabójstwo?

Wypadek autokaru z uczniami! Jechali na wycieczkę

Kamil M. zabił ojca nożem, ale został uniewinniony. Ponowny proces

Feralnego dnia Przemysław M. miał dokuczać synowi już od popołudnia. – Groził, że mnie zabije. Schodziłem mu z drogi – opowiadał… Natknęli się na siebie późnym wieczorem w przedpokoju. – Ojciec ruszył na mnie, złapałem za nóż, żeby nastraszyć.

Starszy z mężczyzn leżał na młodszym i dusił. To wtedy Kamil zadał dwa ciosy nożem w plecy i kark. Joanna M. rano zamiast na policję, zadzwoniła do lekarza, mówiąc, że jej mąż nie żyje, że doszło do wypadku. Wcześniej umyła go i przebrała, a zakrwawiony chodnik przeprała. Lekarz zauważył jednak rany po nożu, domyślił się, co się stało i zawiadomił policję. Śledczy, którzy zajęli się sprawą, oskarżyli Kamila M. o zabójstwo ojca, a jego matkę – Joannę M. – o zacieranie śladów i utrudnianie śledztwa. Sąd uznał, że 33-latek jest niewinny. Odstąpił też od karania 55-latki.

– Oskarżony został przez ojca brutalnie zaatakowany. Zadał mu dwa ciosy nożem w momencie, gdy na skutek duszenia ojca nie mógł oddychać i zaczął tracić świadomość. Uderzając nożem, walczył o własne życie. Tym samym działał w obronie koniecznej, odpierając bezpośredni i bezprawny zamach na swoje życie – uzasadniał wcześniejszy wyrok sędzia Łukasz Obłoza.

Z takim wyjaśnieniem nie zgodziła się jednak prokuratura. Wątpliwości podzielił także Sąd Apelacyjny. Proces musi się odbyć na nowo, a wyrok w nim może być zupełnie inny. Oboje: syn i matka jeszcze raz stanęli wobec tego na sali sądowej. Poprosili, żeby nie przesłuchiwać świadków, ani nie odczytywać zeznań. Płakali, na wspomnienie tamtych tragicznych wydarzeń z letniego wieczora 2020 roku.

Lublin. Ponowny proces Kamila M. Mężczyzna zabił ojca

Ponowny proces Kamila M. ruszył w środę (28.09) przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Mężczyzna odpowie za zabójstwo. Razem z matką odpowiada z wolnej stopy. – Przyznaję się do tego, że z mojej ręki zginął ojciec – mówił przed sądem 33-latek.

Jego matka w czasie rozprawy zdradziła jednak nowe fakty. Powiedziała, że w dniu tragicznego zdarzenia jej mąż złapał widły i ruszył z nimi w kierunku syna. – Mąż złapał widły i biegł w kierunku syna i krzyczał… – zeznała kobieta. Ojciec miał grozić synowi śmiercią. Jak zeznała Joanna M., chwilę później, po jej interwencji, mąż odrzucił widły. Dodała, że wcześniej nie opowiedziała o tym zdarzeniu, bo o nim zapomniała.

Jednak jej zeznanie nie przeszło bez echa. Sędzia Marta Śmiech zdecydowała, że nowe okoliczności oznaczają konieczność ponownych przesłuchań świadków. Rozprawa została odroczona do 10 listopada.

Sonda
Wierzysz w sprawiedliwość?

Serial o tym kanibalu bije rekordy. Ale czy mówi całą prawdę?

Włącz podcast ZŁO i poznaj prawdziwą historię Jeffreya Dahmera!