O tym, jak ciężkim zajęciem jest praca w osuszaniu zalanych budynków nie trzeba chyba wspominać. Druhowie z OSP Płoskie zajmowali się tym kilka dni temu. - Nasza jednostka została dziś zadysponowana do pompowania wody z zalanej piwnicy na terenie miasta Zamość - informują. Karol Swatko, Bartek Pikusiński i Krzysztof Opoka nie mieli z tym najmniejszych problemów, po wykonaniu zadania wracali do remizy. Nagle jeden z nich zobaczył coś niezwyczajnego.
- W trakcie powrotu napotkaliśmy poszkodowanego jastrzębia, który nie był w stanie latać - opowiadają panowie. - Został on przez nas schwytany oraz przewieziony do lecznicy dla zwierząt, jastrząb przebywa obecnie pod opieką lekarza weterynarii.
Ptak ma złamane skrzydło i trafił do lecznicy dla zwierząt przy zamojskim ZOO, gdzie ma troskliwą i fachową opiekę. Gdyby nie pomoc trójki strażaków, zginąłby niechybnie z głodu. - Strażacy w niesieniu pomocy nie czynią jakichkolwiek wyjątków. Gdy ktoś znajdzie się w potrzebie, ruszają na pomoc. Niezależnie, czy chodzi o ludzkie życie, czy ratunku wymagają zwierzęta - gratulują kolegom postawy strażacy z Komendy Miejskiej PSP w Zamościu.
Kilka dni temu nad Zamościem i regionem przeszła potężna nawałnica. Mieszkańcy nie pamiętają takiej ulewy i takich strat. Według pomiarów Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Zamościu w środę spadło w sumie ponad 147 mm deszczu. Poprzedni rekord opadów w Zamościu zanotowano 31 maja 1980 r., kiedy w ciągu doby spadło blisko 90 mm deszczu. Strażacy mieli ręce pełne roboty. Wyjeżdżali około 140 razy do usuwania skutków gwałtownej burzy w Zamościu. Interwencje w zdecydowanej większości dotyczyły podtopionych budynków i posesji. Woda wlała się m.in. do szkoły podstawowej, dwóch przedszkoli i bursy szkolnej. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.