TV
Pogoda
Wideo
Lublin jest jednym z pierwszych miast w Polsce, które prowadzą ten rodzaj wypasu. Podobne działania znane są już m.in. we Włoszech czy USA. Zwierzęta pod czujnym okiem swojego opiekuna oraz certyfikowanych psów pasterskich aktywizują bioróżnorodność terenu. Do późnej jesieni wygryzać będą chwasty i są w stanie „wykosić” nawet trudno dostępne miejsca. Bez problemu mogłyby więc stanowić alternatywę dla oprysków czy spalinowych kosiarek.
– Myślę, że jak najbardziej, aczkolwiek takie małe stado na tak dużej powierzchni nie pozostawi po sobie nawet śladu takiego zgryzania. Owce musiałyby stacjonować na konkretnym terenie zdecydowanie dłużej, dobrze też, by było ich więcej – tłumaczy pasterz, inż. Jacek Sokołowski, behawiorysta z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.
Jak dodaje Sokołowski – pasterstwo wymaga dużego poświęcenie i w jego przypadku jest to pasja. Owce świniarki, które hoduje, nie są gatunkiem mlecznym. Nie pozyskuje się z nich także wełny, ani mięsa. Lubelska uczelnia będzie prowadzić szkoleniowy wypas przez kilka miesięcy. Studenci oraz mieszkańcy zaobserwują tam interakcje zachodzące między zwierzętami.
– Pasterstwo to symbioza trzech gatunków – człowieka, psa i owiec. Jest tu naprawdę duża przestrzeń do obserwacji zachowań – mówi Jacek Sokołowski.
Niewykluczone, że w najbliższym czasie stado przeniesie się np. w rejon ul. Filaretów w Lublinie.
