Przerażające hobby

Sielce: Nielegalny arsenał! Policjanci byli w szoku. Szykował się na wojnę?!

Sielce. Gdyby nie kłótliwość Stanisława Z. (54 l.) z małej wsi pod Puławami (woj. lubelskie) pewnie nikt nie dowiedziałby się o jego niebezpiecznym hobby. Mężczyzna posądził sąsiada o kradzież żwiru z podjazdu i podczas sprzeczki wytoczył najcięższe działa, wzywając policję. I tym sposobem funkcjonariusze natknęli się u niego przypadkiem na przerażający arsenał składający się w dziesiątek granatów, pocisków artyleryjskich, broni palnej oraz kilku tysięcy pocisków!

Mieszkający jedynie ze starszą już mamą Stanisław Z. miał w okolicy opinię nieszkodliwego mruka. Żył swoim życiem, ale nie szkodził innym. Kilka dni temu wpadł jednak na posesję sąsiada w marsowym nastroju. Żądał zwrotu grysiku, żwiru wysypanego przed wjazdem na jego posesję, którą jakoby miał podbierać mu sąsiad. Na nic zdały się tłumaczenia, że mogą stać za tym drogowcy pracujący w pobliżu, którzy rozjeździli sprzętem żwirek.

Zrobiło się tak gorąco, że na miejscu w spokojnej gminie Końskowola, pojawiła się policja. Stanisław Z. wciąż domagał się sprawiedliwości! Sytuacja była napięta, ale nie wybuchowa. Policjanci zwrócili się do 54-latka z prośbą o okazanie dowodu osobistego. Jeden z nich poszedł z panem Staszkiem po dokument i kątem oka zauważył coś dziwnego. Z wrażenia dosłownie zaniemówił!

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Białystok. Trafił za kratki za zabójstwo sprzed 30 lat. Ofiar było więcej

Uwagę zwróciła kolekcja militariów oraz poroże dzikiej zwierzyny. Przedmioty znajdowały się w budynku gospodarczym mężczyzny. Policjanci natychmiast powiadomili o znalezisku dyżurnego i podjęli dalsze czynności w tej sprawie – opowiada kom. Ewa Rejn-Kozak z Komendy Powiatowej Policji w Puławach.

Wyraźnie zbity z pantałyku awanturnik zaczął skwapliwie zapewniać mundurowych, że to nic takiego. Ale było już za późno.

Na miejsce został skierowany policyjny pirotechnik z Puław, który potwierdził, że zauważone przez mundurowych z patrolówki przedmioty to amunicja oraz materiały wybuchowe – dodaje policjantka.

I tak z bitwy o grysik Stanisław S. poszedł do niewoli, czyli do policyjnego aresztu. Okazało się, że trzymał u siebie prawdziwy arsenał! Kilkudziesięciu policjantów potrzebowało dwóch dni, aby wszystko znaleźć. Na miejscu pojawili się antyterroryści, niezbędny był także udział saperów wojskowych, a także zabezpieczenie ze strony straży pożarnej, pogotowia ratunkowego i energetycznego. Tłum ludzi rozbrajał bombowe znalezisko przez dłuższy czas. Bo choć część eksponatów to wiekowe znaleziska, to wiele z nich mogło być śmiertelnie niebezpiecznych.

W swych zbiorach Stanisław Z. miał 4300 sztuk amunicji pistoletowej i karabinowej, 35 sztuk granatów różnego rodzaju, 12 pocisków artyleryjskich, 15 zapalników, dwie miny oraz kilka sztuk broni palnej i elementów broni. Był także detonator.

Poza militariami, na terenie posesji funkcjonariusze znaleźli także 26 sztuk poroży oraz linkę metalową, wykorzystywaną prawdopodobnie jako wnyki – dodaje Rejn-Kozak. – Zabezpieczone militaria zostały przekazane do laboratorium kryminalistycznego celem wykonania ekspertyzy.

Za nielegalne posiadanie broni i amunicji kodeks karny przewiduje karę do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Sonda
Czy większość obywateli, tak jak w USA, powinna mieć dostęp do broni?