W Przewodowie godz. 15.40 spadł pocisk, a eksplozja zabiła dwie osoby. Zginęli lubiani przez wszystkich mieszkańcy, Bogusław W. (62 l.) i Bogdan C. (60 l.). Zmarłych mężczyzn opłakuje cała wieś. Polskie władze poinformowały, że nic nie wskazuje na to, że zdarzenie w Przewodowie to intencjonalny atak na Polskę.
- Moi uczniowie dwaj zginęli. Dwóch Bogdanów - powiedział w rozmowie z reporterem "Super Expressu" Mieczysław Buczak, emerytowany nauczyciel.
- To byli moi najlepsi koledzy, przyjaciele - wspomina pan Stanisław, mieszkaniec Przewodowa w rozmowie z reporterem "Super Expressu".
Panowie Bogdan i Marcin, którzy rozmawiali z naszym reporterem dobrze znali tragicznie zmarłych mężczyzn
- Znaliśmy ich bardzo dobrze. Jeden z nich był szwagrem naszego kolegi. Był z nami zżyty, każdemu pomógł. Wszystko zrobił. Był bardzo obrotny - mówią.
- To byli moi bardzo dobrzy koledzy. Tutaj każdy każdemu pomagał. Bardzo dobrzy ludzie - mówi pan Mateusz, który na co dzień pracował z Bogusławem i Bogdanem.
- To jest tym bardziej bolesne, bo obydwu panów znałem i prawda jest taka, że (i każdy może to potwierdzić), były to wyjątkowo sympatyczne i fajne osoby. Tu jest duży ból - mówi Grzegorz Drewnik, wójt gminy Dołhobyczów.
Proboszcz Przewodowa: nie wiem, co powiedzieć na pogrzebie
Głos w sprawie zabrał też ks. Bogdan Ważny, proboszcz parafii w Przewodowie w rozmowie z portalem Interia.pl przyznał, że nie wie, co mógłby powiedzieć na kazaniu podczas pogrzebu.
- Myślę, co powiedzieć podczas pogrzebu i wiem, że to będzie dla mnie bardzo trudne - mówi - Obu znałem od lat. Nie wiem jeszcze, co dokładnie powiem podczas kazania. Nie chcę nawiązywać do tragedii.
Duchowny zaznacza, że mężczyźni, którzy są ofiarami dramatu byli niezwykle dobrymi ludźmi.
- Jeżeli poprosiło się ich o drobną pomoc, to nigdy nie odmawiali. Mówię tutaj o takich drobnych pracach: pomalowanie czegoś, przybicie desek. I obaj panowie tacy byli, bardzo pomocni - przekazuje ksiądz Ważny, cytowany przez Interię.
We wtorek w kościele w Przewodowie nie pojawił się żaden wierny.
- Nie dziwię się. Można powiedzieć, że ta rakieta podzieliła naszą miejscowość na pół - przekazuje w rozmowie z Interią ksiądz Bogdan Ważny - Mieszkańcy dzielą okolicę na nowe i stare osiedle. A rakieta spadła pomiędzy nimi. Osoby mieszkające na nowym osiedlu mają do kościoła kilometr drogi. Musiałyby przejść obok miejsca, gdzie to się stało.
Czy Ukraina popełnia błąd nie przyznając się do wystrzelenia rakiety?
Posłuchaj głosu eksperta!
Listen to "Co Ukraina powinna zrobić po wybuchu rakiet w Polsce? Ekspert nie ma wątpliwości. RAPORT WALCZAKA" on Spreaker.