- Przed Sądem Okręgowym w Lublinie rozpoczął się proces 48-letniego Michała M. oskarżonego o zabicie żony.
- Według śledczych mężczyzna po kłótni pobił kobietę i zostawił ją na mrozie przed domem.
- Kobieta miała wychłodzenie organizmu do 24,1°C i poważne obrażenia głowy – zmarła w szpitalu.
- Oskarżony nie przyznał się do winy.
Sąd wyłączył jawność rozprawy ze względu na ważny interes prywatny najbliższych zmarłej kobiety. – Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Sąd przesłuchał dzisiaj córkę małżeństwa. Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 20 listopada – powiedział PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie Marta Śmiech.
Według ustaleń śledczych 8 lutego 2025 roku wieczorem małżeństwo wróciło do domu z przyjęcia u znajomych, gdzie pili alkohol. Mężczyzna zorientował się, że nie ma kluczy do domu, co stało się powodem kłótni między nietrzeźwymi małżonkami.
Jak ustaliła prokuratura, oskarżony Michał M. popchnął Paulinę M., która uderzyła głową o drzwi, ścianę budynku i upadła na betonowy chodnik. Następnie pobił ją nieustalonym narzędziem i pozostawił leżącą na mrozie przed wejściem. Sam udał się do mieszkającej w pobliżu rodziny. Po przebudzeniu w nocy wrócił do domu, wyważył drzwi i wciągnął żonę do środka. Zostawił ją na podłodze i przykrył kocem, bo nie zdołał położyć kobiety na łóżku.
Rano po przebudzeniu próbował ją obudzić, ale nie reagowała i wezwał karetkę. Załoga pogotowia stwierdziła obrażenia głowy i wychłodzenie organizmu do 24,1 st. Celsjusza. Kobieta zmarła po południu w szpitalu. - Michał był bardzo spokojny i ułożony, to już bardziej Paulina tam rządziła twardą ręką - przyznają sąsiedzi małżeństwa.
Czytaj też: "To był mój jedyny syn". Przejmujące słowa ojca 46-letniego Marcina, którego zagryzły psy
Prokuratura Rejonowa w Kraśniku oskarżyła 48-latka o zabicie z zamiarem ewentualnym swojej żony. Podczas śledztwa mężczyzna podkreślał, że nie zdawał sobie sprawy z poważnego stanu żony. Sądził, że jest bardzo pijana i dlatego nie może się z nią porozumieć. Dopiero rano miał się zorientować, że obrażenia głowy są poważne. Przyznał, że faktycznie ją uderzył, ale nie zamierzał zabić. Nie był dotychczas karany. Grozi mu dożywocie.