Skowieszyn leży na przedmieściach Puław, droga prowadząca przez miejscowość jest prosta i równa, ale dla Daniela K. było to bez znaczenia. Jadąc autem tuż po godzinie 17-tej we wtorek (4 marzec) był tak pijany, że najpewniej nie wiedział, gdzie się znajduje i co robi. Biały SUV właściwie jechał sam, od skraju drogi, zaliczając przy okazji pobocza. Kilka razy jadące z naprzeciwka auta musiały zjeżdżać na bok bądź raptownie hamować. A idącą poboczem matkę z wózkiem i biegnącą obok dziewczynką minął w niebezpiecznej odległości. Słowem, Daniel K. znajdował się w krańcowym stadium upojenia alkoholowego, przysypiał już za kółkiem. To, co się dzieje zauważył jadąc za nim kierowca i postanowił działać.
- Powiadomił służby i zabrał kierującemu kluczyk, uniemożliwiając dalszą podróż - opowiada kom. Ewa Rejn-Kozak z policji w Puławach. - Dyżurny skierował na miejsce patrol ruchu drogowego, który zatrzymał 40-latka wskazanego przez świadków jako kierującego samochodem. Mężczyzna był już w lesie, chcąc się ukryć i uniknąć konsekwencji. Wcześniej jechał całą drogą, od krawędzi do krawędzi jezdni, po drodze omal nie doprowadzając do zderzenia z dwoma samochodami jadącymi z naprzeciwka.
Czytaj też: "Coś mu do łba strzeliło". Brat rzucił się z nożem na brata. Mieszkańcy wsi są w szoku
Badanie wykazało, że Daniel K. miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie! Trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu został przesłuchany i usłyszał zarzuty. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 3 lat, wysoka grzywna i zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi przez co najmniej 3 lata. Będzie także musiał zapłacić świadczenie na Fundusz Sprawiedliwości w wysokości od 5 do 60 tysięcy złotych.