Do zdarzenia doszło około godziny 16:20 na terenie jednej z miejscowości w gminie Borki. Funkcjonariusze radzyńskiej drogówki zauważyli osobowego volkswagena, którego styl jazdy mógł wskazywać na to, że kierujący znajduje się pod wpływem alkoholu. Policjanci zdecydowali się na kontrolę drogową.
Podczas rozmowy z kierowcą jeden z funkcjonariuszy wyczuł od niego woń alkoholu. Przeprowadzone badanie alkomatem potwierdziło przypuszczenia mundurowych – 66-letni mieszkaniec gminy Borki miał w organizmie niemal promil alkoholu. W trakcie kontroli wyszło na jaw, że mężczyzna przyjechał pod szkołę wraz z 10-letnim wnukiem, aby odebrać ze szkoły wnuczkę. - Policjantom tłumaczył, że około godzinę przed kontrolą drogową wypił piwo i myślał, że już jest trzeźwy - informuje komisarz Piotr Mucha z KPP Radzyń Podlaski. Mimo to 66-llatek zdecydował się wsiąść za kierownicę.
Czytaj też: Youtuber zaatakował staruszkę. "Kompletnie mu odwaliło". Grozi mu wieloletnie więzienie
Sprawa trafi teraz do sądu. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości kodeks karny przewiduje karę do 3 lat pozbawienia wolności. 66-latek musi się również liczyć z obowiązkiem zapłaty świadczenia na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w kwocie nie niższej niż 5 tysięcy złotych, a także z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów na co najmniej 3 lata.
Czytaj też: 69-latek zmarł na oczach wnuczka. Tragiczny poranek niedaleko Kraśnika