Wigilia w PRL
Wigilia w PRL-u była wyjątkowym dniem – nie tylko ze względu na tradycję, ale też dlatego, że w wielu domach dopiero wtedy na stole pojawiało się "coś lepszego". Świąteczne gotowanie zaczynało się dużo wcześniej: trzeba było zdobyć ryby, mak, bakalie czy choćby pomarańcze, które dla dzieci bywały większą atrakcją niż prezenty. Gdy półki świeciły pustkami, liczyły się zapasy ze spiżarni, domowe przetwory i spryt gospodyń, które potrafiły wyczarować wigilijne dania z kilku podstawowych składników. Nic więc dziwnego, że ówczesny wigilijny stół różnił się do tego, który znamy dziś.
Polecany artykuł:
Co jadło się na święta w PRL-u? Te dania znał każdy
Święta w czasach PRL-u miały wyjątkowy smak - dosłownie i w przenośni. Mięso, cytrusy, kawa czy czekolada pojawiały się rzadko, dlatego świąteczne potrawy często opierały się na prostych, tanich składnikach, a mięso bywało zastępowane kaszą, jajami lub rybami. Co jednak konkretnie lądowało na stole? Czym zajadali się nasi dziadkowie? W galerii zdjęć poniżej znajdziecie kilka kultowych dań wigilijnych, których dziś raczej nie spotyka się już na świątecznych stołach.
Dalsza część artykułu znajduje się poniżej.
Potrawy wigilijne z czasów PRL
Wigilijne potrawy z czasów PRL-u są więc odbiciem realiów tamtej epoki - skromnych możliwości, braków w sklepach i ogromnej pomysłowości domowych kuchni. Choć dziś wiele z tych dań zniknęło ze świątecznych stołów, w pamięci starszego pokolenia wciąż funkcjonują jako symbole ciepła, wspólnoty i wyjątkowego charakteru Wigilii. To właśnie one przypominają, że święta nie zawsze muszą oznaczać obfitość i wyszukane menu, by miały prawdziwy smak i znaczenie. Pamiętacie któreś z tych potraw, a może nadal pojawiają się na waszych stołach w święta?