We wtorek, 28 czerwca po godzinie 9. rano policjanci zwrócili uwagę na seata, który stał zaparkowany na miejscu dla niepełnosprawnych przy jednym ze sklepów przy ulicy Mełgiewskiej w Lublinie. Jak wynika z informacji przekazanych przez lubelską policję, siedzący za kierownicą mężczyzna dziwnie się zachowywał i policjanci nabrali podejrzeń, że może znajdować się pod wypływem narkotyków.
- Funkcjonariusze w trakcie legitymowania 38-latka ustalili, że był on już wielokrotnie notowany przez policję. Mężczyzna w trakcie czynności zachowywał się nerwowo. Wywiadowcy, prowadząc kontrolę osobistą odnaleźli w kieszeni bluzy imitację policyjnej odznaki. Ponadto okazało się, że mieszkaniec powiatu kraśnickiego ma na sobie koszulkę z napisem policja. W trakcie czynności policjanci za siedzeniem kierowcy zauważyli dwa przedmioty wyglądem przypominające granaty. Gdy chcieli zajrzeć do bagażnika, 38-latek oświadczył, że są tam niebezpieczne materiały i otwarcie klapy bagażnika może doprowadzić do wybuchu - informuje komisarz Kamil Gołębiowski.
Zobacz też: Lubelskie: Dwa miliony wjechały, milion wyjechał. Bilans na granicy z Ukrainą
Na miejsce wezwano policyjnych pirotechników, przewodnika z psem służbowym oraz kontrterrorystów.
- W trakcie sprawdzania okazało się, mężczyzna wprowadził policjantów w błąd. W bagażniku odnaleziono kolejną atrapę granatu, plastikowy pistolet, imitację radiostacji oraz łuski naboi - podaje komisarz Kamil Gołębiowski.
38-latek został przez policjantów zatrzymany. Dzisiaj będzie składał wyjaśnienia i usłyszy zarzuty. Mężczyźnie grozić może do 3 lat więzienia.