W związku z kryzysem migracyjnym na granicy z Białorusią i zamknięciu przejścia w Kuźnicy, kierowcy jadący na Białoruś samochodami ciężarowymi muszą wybierać między szalenie zatłoczonym przejściem w Bobrownikach na Podlasiu albo Koroszczynem na Lubelszczyźnie. W tym pierwszym czas oczekiwania na wyjazd z kraju to… 51 godzin. W lubelskim Koroszczynie jest lepiej, ale nie idealnie. W kolejne czekają setki TIR-ów.
Na wjazd do Polski przez towarowe przejście graniczne z Białorusią w Koroszczynie oczekuje około 900 pojazdów. Szacunkowy czas oczekiwania wynosi 22 godziny – informuje w poniedziałek przed południem Polska Agencja Prasowa, powołując się na najnowsze dane Krajowej Administracji Skarbowej.
Zobacz też: Groził, że go zabije. Podpalał i niszczył. Sceny grozy w Białej Podlaskiej
Na wyjeździe z kraju funkcjonariusze w ciągu ostatnich 12 godzin odprawili 520 pojazdów ciężarowych. W kolejce oczekuje około 450 samochodów, a to oznacza ok 14 godzin oczekiwania – przekazał rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie, Michał Deruś. – Natomiast na wjazd do Polski po stronie białoruskiej oczekuje około 900 pojazdów, a szacunkowy czas oczekiwania to 22 godziny. W ciągu dnia odprawiono 489 pojazdów – dodał.
W związku z kryzysem migracyjnym 9 listopada zostało zamknięte przejście graniczne w Kuźnicy na Podlasiu. – Strona polska została zmuszona do takich działań w związku z brakiem reakcji strony białoruskiej na próby bezprawnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej przez zorganizowane grupy nielegalnych migrantów w rejonie drogowego przejścia granicznego w Kuźnicy – podała Straż Graniczna w komunikacie. Podróżni kierowani są na przejścia graniczne w Terespolu, Koroszczynie lub w Bobrownikach na Podlasiu.