Były piękne i jeszcze tak młode… Niestety okrutny los, zły zbieg okoliczności, zabrał Ninę W. (+23 L.) i jej rówieśniczkę, Klaudię P., na kilka dni przed świętami. Wspólnie z dwoma kolegami i mamą jednego z przyjaciół wracały z ogniska, a kiedy źle się poczuły, poprosiły o zatrzymanie pojazdu. Wysiadły… wprost pod rozpędzonego volkswagena!
Miejsce tragedii: wąska i nocą ciemna droga lokalna, jakich setki kilometrów w Polsce. W jednym z miejsc pełno zniczy – to jedyny znak, że stało się tam coś strasznego.
Zobacz też: Udawał ratownika medycznego. Piotr P. znów to zrobił!
– Gdyby wysiadły chwilę wcześniej, gdyby on jechał tamtędy chwilę później – na pewno wielu przyjaciół młodych kobiet pomyślało tak o tragedii. Do makabry doszło w sobotę po godzinie 22.00 między miejscowościami Młynki i Wronów w pobliżu Puław. Nina i Klaudia w towarzystwie dwóch kolegów wracały z ogniska wśród znajomych, wiozła je toyotą RAV4 45-letnia matka jednej z przyjaciółek.
– W pewnym momencie zatrzymała się, ponieważ dwie podróżujące z nią 23-latki źle się poczuły i chciały przewietrzyć się na zewnątrz auta. Wyszły z samochodu. W tym momencie uderzył w nie VW golf. Kierował nim również 23-latek, który był trzeźwy – mówi podkom. Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy KPP Puławy. – Trzeźwa była również kierująca toyotą.
Na miejscu pojawili się ratownicy. Niestety, mimo długiej reanimacji nie byli w stanie pomóc młodym kobietom. W niemieckim aucie jechało także pięcioro pasażerów, jeden z nich trafił do szpitala.