Już pierwszy rozdział tej historii wydawał się wręcz nieprawdopodobny, ale Piotr T. spod Lublina postanowił w tym roku dopisać kontynuację. Jego CV wygląda okazale, więc bez krępacji złożył je w jednej z firm w Warszawie. Problem tylko w tym, że znów kłamał. 41-latek został zatrzymany, bo ponownie udawał ratownika medycznego. A jakby tego było mało – znów siadał za kierownicą karetki. Niezmiennie nie powinien tego robić, bo lista jego zakazów prowadzenia pojazdów mechanicznych wydłuża się, zamiast skracać. Piotr P. z gminy Niemce pod Lublinem jest niereformowalny. Nikt i nic nie powstrzyma go przed udawaniem ratownika i pracą w ambulansie?!
Niedawno policjanci z Lublina natrafili na ślad Piotra P. w Warszawie. – Jak wynikało z ustaleń poszukiwaczy, mężczyzna zatrudnił się tam jako kierowca i ratownik medyczny w jednej z firm. By zdobyć pracę, prawdopodobnie posłużył się podrobionym dyplomem potwierdzającym kwalifikacje zawodowe – informuje kom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Zobacz też: Horror w Łukowie. Byk zabił pracownika zakładów mięsnych
Ktoś mógłby docenić wytrwałość i upór Piotra P., ale czy dla sądu będzie to okolicznością łagodzącą? Mężczyzna ma na koncie cztery sądowe zakazy prowadzenia pojazdów, ale nie przeszkadzało mu to w zatrudnieniu się w stolicy i kierowaniu karetką. Doświadczenie miał całkiem spore, w końcu udawał nie po raz pierwszy.
– W ubiegłym roku w Chełmie usłyszał zarzuty oszustwa, posługiwania się podrobionym dokumentem oraz niestosowania się do zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Wówczas także zatrudnił się w jednej z placówek służby zdrowia w Chełmie, jako ratownik medyczny – przypomina Gołębiowski.
Lista problemów, jakich narobił sobie 41-latek spod Lublina, jest tak długa, jak jego nieprzeciętne CV ratownika medycznego i kierowcy. Trafił właśnie za kratki i grozi mu bardzo długa odsiadka. – Teraz najbliższe pół roku spędzi w więzieniu, gdzie odbędzie karę za złamanie zakazów sądowych – informuje rzecznik lubelskich policjantów. I jak dodaje, wiele wskazuje na to, że Piotra P. czekają teraz kolejne kłopoty. – Funkcjonariusze z Lublina już przekazali materiały do Warszawy, gdzie policjanci potwierdzą okoliczności zatrudnienia w firmie świadczącej transport medyczny.
Za oszustwa i posługiwanie się podrobionym dokumentem 41-latkowi spod Lublina może grozić kara ośmiu lat więzienia. Strach pomyśleć, co zrobi, gdy wyjdzie na wolność. Czy to możliwe, że znów założy strój ratownika medycznego?