TV
Pogoda
Wideo
Jeszcze niedawno „szczęśliwcy” odjeżdżali po tygodniu stania w kolejce. Dziś ci, którzy są na końcu „ogonka”, szykują się na dwa tygodnie koczowania na drodze. To jak kolejka TIR-ów przy granicy – rząd samochodów albo ciągników, który praktycznie stoi w miejscu. W koszmarnych warunkach ludzie czekają wiele dni, by dostać się do kopalni i kupić węgiel. Czekają jak na zbawienie!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bogdanka. Kolejka po węgiel na Lubelszczyźnie
Lokalne media podają, że kolejka po węgiel w Bogdance liczy już kilka kilometrów. W „polowanie na węgiel” zaangażowane są całe rodziny – ludzie zmieniają się co kilka godzin, by ktoś stale pilnował samochodu lub ciągnika – i oczywiście miejsca w kolejce.
Im bliżej bram, tym większe oczekiwanie. Bliżej też do przenośnych toalet ustawionych przy kopalni. Na wcześniejszych kilometrach trzeba sobie radzić inaczej, ludzie załatwiają potrzeby fizjologiczne w polach lub zaroślach.
Czekają jak na zbawienie. Kolejki po węgiel
Do tego jest nerwowo. Nie brakuje takich, którzy chcą wcisnąć się kolejkę. Z drugiej strony są i oferty odsprzedania dobrego miejsca. Cena? Ponoć dwa tysiące złotych. Za sam węgiel, gdy już po tygodniu lub dwóch dotrzemy do zsypu, trzeba zapłacić 1300-1600 złotych za tonę.
Przedstawiciele Lubelskiego Węgla Bogdanka zapewniają, że robią co w ich mocy, by sprzedaż odbywała się jak najszybciej. Kierowcy mają jednak swoje zdanie i swoją opinię. Nie mają też jednak innego wyjścia i czekają… LW Bogdanka zapowiada, że postara się o więcej toalet i koszy na śmieci – także na wcześniejszym etapie kolejki. Wydawanie węgla też ma być realizowane tak szybko, jak tylko to możliwe. Jak będzie? Przekonamy się już wkrótce, za tydzień, dwa…
Bogdanka przypomina też, że nie sprzedaje ekogroszku.
– Sprzedaż węgla sortymentu orzech i groszek odbywa się od poniedziałku do piątku w godz. 6.00-21.00 – podaje kopalnia. – Obowiązuje limit sprzedaży dla gospodarstwa domowego w ilości 3 ton w roku kalendarzowym na jedno gospodarstwo domowe.
