Położone we wsi Rudnik Pierwszy pod Kraśnikiem (woj. lubelskie) gospodarstwo agroturystyczne to jedno z najpiękniejszych miejsc w okolicy. Z domków dla gości roztacza się piękna panorama stawu, otoczonego z trzech stron bujną roślinnością. Długi, drewniany pomost dopełnia idylli, która w sobotnią noc była scenerią prawdziwej tragedii. Wśród gości byli także uczestnicy wieczoru kawalerskiego.
– Sami młodzi. Alkohol oczywiście też był, ale przez cały czas zachowywali się kulturalnie – zdradza SE świadek zdarzeń. W parujących alkoholem głowach niestety pojawił się pomysł, aby pójść nad położony w odległości ok. 200 metrów od imprezowej wiaty staw. – Ciemno tam, choć oko wykol. Po co oni tam szli? – załamuje ręce kobieta.
Nad staw poszedł także Marcin Felek. Artysta działającego od 2013 roku zespołu NoLime był tam prywatnie, świętował ostatnie chwile kawalerskiego stanu kolegi.
– To był rozsądny facet. Pewnie chciał mieć na nich oko – zgaduje jego znajomy zdruzgotany tym, co stało się dalej. Dwaj imprezowicze wsiedli do łódki i wypłynęli na środek stawu. Tam chybotliwa łódź wywróciła się do góry dnem, a oni znaleźli się w wodzie. Uczepieni burty błagali o ratunek. Felek zachował się jak prawdziwy mężczyzna. Skoczył z pomostu do wody, chcąc pomóc kolegom. Niestety, bohaterskie serce przegrało z żywiołem. Muzyk przebywał pod wodą około pół godziny.
– W sobotę o godz. 22.48 zostaliśmy zadysponowani do pomocy poszkodowanym w wyniku przewrócenia się łódki na stawie w miejscowości Rudnik Pierwszy oraz do poszukiwań mężczyzny, który rzucił się na ratunek – relacjonują strażacy. – Dzięki naszym staraniom dwie osoby zostały wyłowione, niestety trzeciego z mężczyzn nie udało się uratować.
W założonym przez siebie NoLime gral pierwsze skrzypce, śpiewał, pisał muzykę i teksty, zdobywał kontakty w kraju i za granicą. Zespół nurtu disco polo z chęcią korzystał z „żywych” instrumentów i soczystych rockowych riffów i był coraz popularniejszy. Pozostałym muzykom pozostało jedynie pożegnać kolegę...
– Byłeś dla nas jak Brat, miły, uśmiechnięty, zaradny, zawsze można było na Ciebie liczyć, niestety to, co się wydarzyło, wcale nie powinno mieć miejsca, jest to dla nas jak i całej rodziny ogromna tragedia. Zapamiętamy Cię takim, jakim byłeś. Żegnaj Przyjacielu – napisali.
Wyjaśnieniem okoliczności tragedii zajmuje się prokuratura.