Lubelskie. Dziesięcioletni Filip ocalił rodzinę z pożaru

i

Autor: MARIUSZ MUCHA/SUPER EXPRESS Lubelskie. Dziesięcioletni Filip ocalił rodzinę z pożaru

Dziesięcioletni bohater. Filip uratował rodzinę z pożaru! Stracili cały dorobek życia

2021-12-08 11:01

Gdyby nie zimna krew i odwaga dziesięciolatka, mogłoby dojść do niewyobrażalnej tragedii. Filip Bławat zerwał się z łóżka w środku nocy zbudzony złowrogim hukiem buzującego ognia i dymem, który pojawił się w jego pokoju. Nie zamarł z przerażenia, nie schował się pod kołdrę. Szybko poszedł do sypialni rodziców. - Palimy się, ogień idzie znad garażu - rzeczowo i spokojnie powiedział zaspanym domownikom. Państwo Bławatowie i trójka ich dzieci zdążyła uciec, zanim na górze ich domu rozpętało się piekło.

Do tragedii doszło w nocy z 1 na 2 grudnia. W pożarze rodzina straciła cały dorobek życia, jednak dzięki zaledwie 10-letniemu bohaterowi, nikomu nic się nie stało. - Straciliśmy dorobek życia, ale dzięki naszemu Filipowi ocaliliśmy to, co najważniejsze. Życie i zdrowie - mówi jego tata, pan Michał Bławat (38 l.). Mężczyzna choć jest zdruzgotany nieszczęściem, znajduje w tym co się stało pozytywy. - Mogło przecież dojść do prawdziwej tragedii - dodaje zamyślony.

Do nowego domu wprowadzili się trzy lata temu. To ich wymarzone cztery kąty, budowane sposobem gospodarczym przez kilka lat. - Większość rzeczy zrobiliśmy sami lub z pomocą rodziny i przyjaciół - precyzuje pan Michał.

Pożar wybuchł w nocy. Zareagował 10-latek

Feralnego dnia, jak zwykle po 22.00 rodzina udała się na spoczynek do sypialni znajdujących się na piętrze. Rodzice z malutką Paulinką (10 m-cy) do siebie, Oliwia (14 l.) do siebie, a Filip do siebie. Ogień pojawił się kilka minut po północy, żywioł trawił dach od strony garażu. To właśnie tam swoje królestwo miał Filip. Obudził się, bo coś było nie tak. Słyszał za ścianą mrożące krew w żyłach odgłosy, poczuł dym.

Dalsza część artykułu poniżej galerii zdjęć: Lubelskie. Dziesięcioletni Filip ocalił rodzinę z pożaru

- Wyjrzałem za okno, było jasno. Zrozumiałem, że pali się nasz dom - wspomina chłopiec. Nie stracił trzeźwości umysłu. Poszedł obudzić rodziców. - Powiedziałem im, że pali się i żeby szybko wstawali - mówi. Rodzinie udało się zejść na dół. Straż pożarna była już w drodze. Powiadomił ją przejeżdżający obok kierowca. Zaprosił ich do samochodu, żeby się ogrzali. - Jesteśmy mu za to bardzo wdzięczni - zgodnie twierdzą. Zza szyby patrzyli, jak w ciągu minuty ogień pojawił się na dachu nad ich sypialniami. Gdyby nie Filip, mogło dojść do jeszcze większej tragedii.

Zobacz też: Łowcy cieni zatrzymali mężczyzn poszukiwanych ENA. Akcja CBŚP

Potrzebna pomoc dla pogorzelców

Mimo szybkiej akcji, doszczętnie spłonął dach i pokoje na górze. To, co nie spłonęło, jest albo mokre, albo przesiąknięte spalenizną. W chwili obecnej nie jest znana przyczyna pożaru. - Mieszkamy teraz u teściów, łącznie w 11 osób pod jednym dachem. Jestem wzruszony, że wiele osób chce nam pomóc - mówi pan Michał.

Niestety, finansowo nie są w stanie udźwignąć tego sami. Można im pomóc za pomocą zbiórki <<TUTAJ>>

Czytaj też: Śpioch zasnął podczas włamania! Totalna wpadka 25-latka

Łowcy cieni zatrzymali mężczyzn poszukiwanych ENA. Akcja CBŚP
Sonda
Czy pomagasz charytatywnie innym osobom?