Złodziejski rajd po Radzyniu Podlaskim (woj. lubelskie) tak wyczerpał Konrada D. (25 l.), że w miejscu drugiego włamu siły opuściły go zupełnie. To był już drugi cel tej samej nocy, a on nie jest niezniszczalny… Taboret stojący w kantorku warsztatu spółdzielni mieszkaniowej, gdzie 25-latek wlazł, wybijając szybę w drzwiach, kusił niesamowicie… – Uuu – obudził go dopiero rano krzyk pracownika, który pojmał nieproszonego gościa. Totalna wpadka 25-latka. Śpioch Konrad zasnął podczas włamania.
Konrad D. wyszedł niedawno z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok… a jakże: za włamania. Pobyt w odosobnieniu niczego go nie nauczył, bo szybko wrócił do tego, co zna i lubi. Choć, sądząc z tego, że został już raz złapany i ukarany, w tym fachu wyjątkowo mu nie szło. Tym razem było tak samo.
Przeczytaj: Bestialsko udusiła 10-letniego synka. Monika S. chce niższej kary?!
Na pierwszy rzut poszedł budowany jeszcze dom na przedmieściach Radzynia Podlaskiego. Łup okazał się jednak wyjątkowo mizerny. – Skradł stamtąd głośnik bezprzewodowy – uściśla asp. Piotr Mucha z radzyńskiej policji. Włamywacz uznał, że noc przed nim jeszcze długa i uda mu się na pewno dołożyć coś jeszcze do łupu. Dla rozgrzewki i zapewne także dla dodania sobie animuszu, jął przy tym popijać wysokoprocentowe alkohole, co skończyło się tragicznie. Owszem, udało mu się włamać do warsztatu spółdzielni mieszkaniowej, ale później…
Na początku wybił okno w bocznych drzwiach. – Włamał się do budynku gospodarczego, gdzie przygotował sobie do wyniesienia między innymi: wiertarkę, antenę czy kształtki hydrauliczne – dodaje asp. Mucha. Tak pracowita i okraszona mocno alkoholem noc poczyniła w ciele włamywacza mocne spustoszenie. Nie dziwota więc, że po ułożeniu rzeczy do wyniesienia na stole, siadł sobie na chwilę odpoczynku na taborecie. I zasnął na nim w pozycji prawie że wyprostowanej!
Polecany artykuł:
– Uuuuuu – obudził go rano jeden z pracujących tam mężczyzn. Konrad D. ocknął się błyskawicznie i próbował walczyć o wolność, biorąc nogi za pas. Na drodze stanął mu jednak mężczyzna, który go chwilę wcześniej obudził. Z wysokim i silnym 50-latkiem młody włamywacz nie miał najmniejszych szans.
– Mężczyzna usłyszał już zarzut kradzieży z włamaniem w warunkach recydywy i przyznał się do winy. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd. Przestępstwo kradzieży z włamaniem zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności, a w przypadku przestępstwa popełnionego w recydywie kara ta może zostać zwiększona o połowę – puentuje aspirant Piotr Mucha.
Przez 15 lat w więzieniu Konrad bez wątpienia zdążyłby się wyspać. Pytanie tylko, co zrobi później, gdy już nabierze sił i znów wyjdzie na wolność.