
Spis treści
- Jakie były najgorsze dania w PRL-u? Dziś te przysmaki budzą obrzydzenie
- Ta zupa była hitem w PRL-u. Dzieci wysyłano na zbiory
Jakie były najgorsze dania w PRL-u? Dziś te przysmaki budzą obrzydzenie
PRL był jednym z trudniejszych okresów w naszym kraju. Właśnie wtedy brakowało niemalże wszystkiego, a w kolejkach do sklepów stało się godzinami. Nic więc dziwnego, że PRL-owska kuchnia była miejscem wielu kulinarnych eksperymentów. Gospodynie i gospodarze potrafili zaserwować całej rodzinie coś z niczego - idealnym tego przykładem może być kultowa wodzianka, czyli zupa, której podstawę stanowi suchy chleb i wrzątek. Desery także były dość nietypowe, bowiem serwowano m.in. chleb posypany cukrem, którym najczęściej zajadali się najmłodsi. To jednak nie koniec! W czasach PRL-u w wielu polskich domach gościła jeszcze jedna zupa, która do dziś budzi wśród wielu obrzydzenie.
Ta zupa była hitem w PRL-u. Dzieci wysyłano na zbiory
W czasach PRL-u hitem była także zupa szczawiowa uznawana wówczas za zdrowy rarytas. Co ciekawe, główny składnik dania, czyli liście szczawiu zbierano samodzielnie - najcześciej na łąki i skraje lasów wysyłano dzieci, które przychodziły do domów z koszami pełnymi liści.
Szczawiowa była więc nie tylko zdrowym posiłkiem, ale i tanim. Niestety podobnie jak wiele innych dań miała ona zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Zazwyczaj to najmłodsi nie przepadali za smakiem szczawiu, a dorośli zajadali się nim z uśmiechem. Jak było w waszym przypadku - pamiętacie szczawiową? Dajcie znać na naszych social mediach!
W galerii zdjęć poniżej znajdziecie więcej przykładów PRL-owskich dań. Zachęcamy do sprawdzenia.
Czytaj więcej o polskim samorządzie w serwisie Polski Samorząd