Dron przeleciał koło posesji pana Piotra. Później usłyszał eksplozję. "Porażające!"

Kiedy jest jeszcze daleko, brzmi niewinnie, niczym silnik jadącego w oddali motoroweru. Im jest bliżej, tym dźwięk staje się coraz potężniejszy i przerażający, jakby zwiastował niebezpieczeństwo. Do tej pory złowrogie odgłosy wojskowych dronów słyszeli jedynie zaatakowani przez Rosję Ukraińcy. Teraz także mieszkańcy wsi Osiny pod Łukowem na Lubelszczyźnie. - To porażające - opisuje w dwóch słowach Piotr Skwarek. W pobliżu jego posesji przeleciała wojskowa maszyna.

Osiny woj. lubelskie

i

Autor: LUW/ Archiwum prywatne
Super Express Google News
  • Tajemniczy obiekt rozbił się w polu kukurydzy w Osinach.
  • Potężna eksplozja wstrząsnęła okolicą, wybijając szyby w domach.
  • Mieszkańcy są zaniepokojeni i zadają sobie pytanie, skąd przyleciał wojskowy dron.
  • Prokuratura prowadzi intensywne śledztwo, zbierając fragmenty obiektu, aby ustalić, co dokładnie się stało.

Osiny, mała wioska leżąca około 20 kilometrów od Łukowa od środowego poranka (20 sierpnia) jest na ustach całej Polski. Tam, kilka minut po północy, w polu kukurydzy rozbiło się coś tajemniczego. Huk potężnej eksplozji słychać było w promieniu kilkunastu kilometrów.

Pierwsi o tym dowiedzieli się policjanci, do których zadzwonił przerażony mieszkaniec pobliskiej Klukówki i to tam pojechał patrol. Niczego nie znaleźli, gdyż miejsce, skąd pochodził huk leżało kilka kilometrów dalej - w Osinach właśnie. Dopiero kolejny sygnał, telefon innego mieszkańca z godziny naprowadził ich na miejsce. Nic nie płonęło, nic nie dymiło, w polu kukurydzy (okolica słynie z uprawy tej rośliny, praktycznie co drugi gospodarz obsiewa nią pola) tajemnicza siła zrobiła okrąg. W okolicznych domach wyleciały szyby. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Piotr Skwarek, mieszkaniec wsi położonej w linii prostej od miejsca eksplozji o 10 km, nie spał jeszcze. Słyszał tajemniczy dźwięk, który jakby zbliżał się i oddalał od niego.

Pomyślałem sobie, że to jakiś mądrala wsiadł na motorek z dwukonnym silnikiem i po nocy spać nie daje. Dźwięk tężał jednak z sekundy na sekundę.

- opowiada pan Piotr w rozmowie z "Super Expressem".

Po kilku minutach było już wiadomo, że to żaden motorower. - Eksplozja była potężna... - dodaje mężczyzna.

Skąd przyleciał dron? Do granicy z Białorusią jest z Osin jakieś 100 km w linii prostej, na Ukrainę 120 km, a do Warszawy podobnie. - Trudno czuć się bezpiecznie. To przecież nie pogranicze... - mówi ktoś inny, kto pojawił się w okolicy, gdzie prowadzone są prace śledcze.

Prowadzący śledztwo prokuratorzy, którzy w towarzystwie policjantów i strażaków zabezpieczali ślady jeszcze w czwartek (21 sierpnia) po południu, zalecają cierpliwość w ferowaniu wyroków. Wszystko wyjaśni śledztwo.

Wciąż odnajdujemy fragmenty drona, szczątki znajdowane są nawet ponad 100 metrów od miejsca eksplozji. Zbieramy wszystkie rozczłonkowane części, które przekażemy biegłym, a następnie będą one przez nich weryfikowane.

- mówi szef Prokuratury Okręgowej w Lublinie Grzegorz Trusiewicz.

W Osinach pracuje ponad sto osób: policjantów, strażaków... Pomagają także mieszkańcy. - Zostaliśmy poczęstowani ciepłym posiłkiem, zorganizowano nam stoły do pracy. To bardzo pomocne - przyznał prokurator Trusiewicz.

CZYTAJ TEŻ: Tajemniczy obiekt na Lubelszczyźnie. Wideo pokazuje moment eksplozji. Kosiniak-Kamysz mówi o dronie

Sonda
Czy granica z Białorusią jest Twoim zdaniem dobrze chroniona?
NASZE BEZPIECZEŃSTWO JEST DALEKO W POLU (KUKURYDZY) | Poranny Ring

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki