Bohaterska matka

Bohaterska matka wskoczyła do rzeki, aby ratować 10-letniego Dominika. Oboje zginęli

2023-12-17 4:16

Kocham cię najmocniej jak można i nigdy cię nie opuszczę - mówiła do synka Dorota P. (+36 l.). Dzięki niej w swym autystycznym świecie Dominik (+10 l.). czuł się szczęśliwy i bezpieczny. Nikt nie przypuszczał, że matka potwierdzi to w najtragiczniejszy z możliwych sposobów. Kiedy chłopiec wpadł do rzeki, kobieta bez namysłu skoczyła mu na ratunek.

Niestety, ta historia nie skończyła się szczęśliwie, cudu nie było. Był za to ogrom łez bliskich chłopca i jego mamy, płakali ci co ich znali i lubili, a ci którzy jedynie o nich słyszeli, smutnieli na wspomnienie. - Zapatrzona była w synka jak w marzenie - mówili znajomi rodziny P. Kochającej się, wspierającej nawzajem. Chłopiec żył w swoim autystycznym świecie, ale dzięki zaangażowaniu mamy i taty świetnie sobie radził w codziennej drodze przez życie.

Matka skoczyła do rzeki ratować syna

Dominik uwielbiał spacery, uwielbiał jak coś się wokół niego działo. Mieli z mamą trasę, którą przemierzali bardzo często. Z domu przez wieś, a potem przy moście polną drogą nad Wieprz. Nie ważne było, czy lato czy zima. Na swój ostatni jak się okazało spacer wyszli 30 grudnia ubiegłego roku. Jakieś 200-300 metrów od mostu, na zakręcie rzeki (meandruje mocno w tym miejscu) chłopiec wpadł do wody. Matka ruszyła mu na ratunek, trzymała się za gałęzie, trzymała syna i krzyczała o pomoc. Usłyszeli ją robotnicy drogowi, jeden z nich wskoczył do wody. Nie zważając na niebezpieczeństwo ruszył im na pomoc. Zdążył ich nawet złapać, ale silny nurt wyszarpał mu dwie bezbronne istoty. Sam ledwo przeżył. Na miejscu zaroiło się od służb, na rzece zrobiło się gęsto od łodzi patrolowych, brzegi przeczesywali strażacy i policjanci.

- Trwają poszukiwania matki z dzieckiem, którzy wpadli do rzeki Wieprz w Chlewiskach. Na miejscu są strażacy z JRG Lubartów oraz liczne zastępy Ochotniczych Straży Pożarnych, dotarła też specjalistyczna grupa ratownictwa wodnego z Lublina - relacjonował na gorąco st. kpt. Michał Mazur, rzecznik prasowy PSP w Lubartowie.

Po niespełna dwóch godzinach w rzece znaleziono chłopca, nurt przeniósł go w okolice sąsiedniego Szczekarkowa. Długotrwała reanimacja niestety nic nie dała. Co się mogło stać? Niewykluczone, że chłopiec uciekł spod kurateli Doroty P. Robił tak wcześniej. - W maju wybiegł z podwórka na jezdnię wprost pod auto, na szczęście wtedy nic się nie stało - dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.

Matki wtedy nie odnaleziono, nadzieja, że odnajdzie się żywa gasła z każdym dniem coraz bardziej. - Oby tylko ją znaleźli, żeby mogła spocząć obok synka - mówiono coraz głośniej. Nawet po trzech miesiącach od tragedii, poszukiwania kobiety nadal trwały.

Poszukiwania kobiety trwały 3 miesiące

Przełom nastąpił w poranek 9 kwietnia. Jedna ze spacerujących brzegiem rzeki osób zauważyła przy brzegu coś jakby wystający ponad toń fragment ubrania człowieka. Wezwani na miejsce strażacy dokonali makabrycznego odkrycia: to był człowiek. - Elementy ubrania wskazują, że może to być ciało poszukiwanej od grudnia 36-latki, która wpadła do rzeki ratując 10-letniego syna. Decyzją prokuratora ciało zostało zabezpieczone w celu przeprowadzenia niezbędnych czynności identyfikacyjnych - przyznawała sierż. sztab. Jagoda Stanicka z policji z Lubartowa.

Dorotę P. znaleziono całkiem niedaleko od miejsca, skąd w grudniu wyłowiono jej synka. Dołączyła do Dominika. Na ich pięknym grobie cały czas świeci się światło zniczy, przez cały czas towarzyszy im ulubiona maskotka i resorki chłopca.

Matka z dwuletnim dzieckiem potrącona na pasach. Dramat w Wieliczce