O Grzegorzu T., dentyście z Lublina, zrobiło się głośno w sierpniu tego roku, ale nie za sprawą pozytywnych opinii o jego zdolnościach medycznych, ale przez… skandal, do jakiego miało dojść w jego prywatnym gabinecie. Jak podejrzewają śledczy, 51-latek próbował zmusić siedzącą na fotelu 24-latkę do… seksu oralnego! Został zatrzymany, w prokuraturze usłyszał zarzut gwałtu. Jak się okazuje, młoda pacjentka z Lublina może nie być jedyną ofiarą lubieżnika. Policjanci szukają innych skrzywdzonych przez niego kobiet.
Dentysta, który po latach owocnej kariery pokazał swą przerażającą, ohydną twarz, nie narzekał na brak pacjentów. – Był delikatny i przyjemny w obyciu, a przy tym pokazywał pełen profesjonalizm – opowiadał w sierpniu mężczyzna, który leczył się u Grzegorza T. Pacjent może uwierzyć w to, do czego miało dojść. – O kobietach wyrażał się z takim szacunkiem i estymą, ale widać było, że to jego cały świat – mówił.
Zobacz też: Sławomir chciał zatłuc Annę młotkiem?! Horror w mieszkaniu w Lublinie
51-letni stomatolog przyjmował pacjentów zarówno w dużej prywatnej klinice, jak i w swoim niewielkim gabinecie na lubelskiej dzielnicy LSM. To tam w sierpniu miało dojść do budzących odrazę scen. Ponoć swą ofiarę poznał w klinice. 24-latka przyszła na piaskowanie zębów. Nic nie zapowiadało bolesnych zdarzeń. Na następną wizytę umówił ją „u siebie”. Już wtedy dziwnie się zachowywał. – Ocierał się o nią, rzucał niedwuznaczne uwagi – opowiada osoba znająca sprawę. 24-letnia pacjentka być może uznała, że to typ niegroźnego erotomana-gawędziarza w średnim wieku.
Feralnego dnia, w piątek, 13 sierpnia, umówił ją jako ostatnią pacjentkę. – W trakcie zabiegu dentystycznego 51-latek zaczął zachowywać się dziwnie. W pewnym momencie opuścił fotel pacjentki i przemocą dokonał ingerencji w jej sferę intymną – opisuje kom. Kamil Gołębiowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Grzegorz T. wykorzystał fakt, że pacjentka była w czasie leczenia. Na siłę przytrzymał głowę kobiety i doprowadził ją do obcowania płciowego – wyjaśniają śledczy.
Polecany artykuł:
Ofierze Grzegorza T. udało się po chwili wyrwać z jego rąk i uciec z gabinetu. Od razu powiadomiła policję i stomatolog został zatrzymany. Nie przyznaje się do zarzutów gwałtu, jakiego miał się dopuścić. Trafił do aresztu z perspektywą 12 lat więzienia za kratami. Ale to nie koniec sprawy. Po ujawnieniu sierpniowego ataku i rozpoczęci śledztwa, na policję zgłosiły się też inne ofiary zboczonego dentysty. Odważyły się opowiedzieć o tym, co miał im zrobić.
Teraz na jaw wychodzą kolejne obrzydliwości, których dopuścił się stomatolog. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, na policję zgłosiły się dwie kobiety, potraktowane przez niego w ten sam sposób w gabinecie pod Chełmem, gdzie Grzegorz T. także przyjmował pacjentów. Nie zgłosiły się wcześniej, bo po prostu wstydziły się tego, co im zrobił. Czy ofiar zboczonego stomatologa może być więcej? Policja prosi o pomoc w śledztwie.
– Kryminalni z Lublina poszukują osób, które mogły zostać doprowadzone do czynności seksualnych przez jednego ze stomatologów. Mężczyzna został zatrzymany w sierpniu po zgłoszeniu jednej z mieszkanek Lublina. Z ustaleń wynika, że podejrzany przyjmował także na terenie powiatu chełmskiego, a osoby pokrzywdzone mogą pochodzić z różnych części województwa – informuje kom. Kamil Gołębiowski.
Osoby, które wiedzą coś o mrocznej stronie działalności zboczonego stomatologa, mogą zgłosić się do funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Lublinie przy ulicy Północnej 3 – pokój 191, telefon 47 811 57 27, można też połączyć się z najbliższą jednostką policji pod alarmowym numerem telefonu 112. – Prosimy powoływać się na numer sprawy RSD-181/21 – dodają policjanci.
Czy ofiar Grzegorza T. może być więcej? Jego praktyka i działalność stomatologiczna były prowadzone od lat. Czy i jak długo wykorzystywał bezbronne pacjentki? Odpowiedzi szuka teraz policja i prokuratura, a stomatolog z Lubelskiego za kratami czeka na wyniki ustaleń śledczych. Podobno, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, tuż po zdarzeniu z sierpnia tego roku wysłał zaatakowanej 24-latce wiadomość SMS: „Przepraszam, pomyliłem narzędzia (wiertła)” – próbował przekuć swe haniebne zachowanie w żart. Mężczyźnie grozi 12 lat więzienia.