Chytra baba z Parczewa. Ukradła zięciowi kartę, a kasę trzymała w skarpecie

i

Autor: zdj. ilustracyjne: Pixabay/jarmoluk Chytra baba z Parczewa. Ukradła zięciowi kartę, a kasę trzymała w skarpecie

Chytra baba z Parczewa. Ukradła zięciowi kartę, a kasę trzymała w skarpecie

2022-04-21 11:31

To może skończyć się dla niej więzieniem, nie mówiąc już o zerwanych więziach i problemach rodzinnych. 53-latka z Parczewa ukradła zięciowi kartę płatniczą! Skandal jest tym większy, że do kradzieży doszło w okresie świątecznym. Kobieta znała PIN do karty, więc… wypłaciła kilka razy pieniądze, a gotówkę schowała w skarpecie w komodzie. Mówi, że nie wie, co w nią wstąpiło.

Cokolwiek opętało 53-latkę – nie było dobre. Kobieta zarzeka się, że nie chciała okradać zięcia i że nie planowała tego, ale… wyszło, jak wyszło. Fakty mówią same za siebie i niestety nie świadczą na jej korzyść. Kobiecie może grozić 10 lat więzienia!

Zobacz też: Koszmar na Arenie Lublin. Znaleźli ciało Pawła dwa dni później. Jaka kara dla Macieja K.?

Zgubił kartę, więc poszedł do banku, by ją zablokować. Tam dowiedział się, że ktoś żyje na jego koszt i wypłaca pieniądze z konta na terenie Parczewa. 60-latek z gminy Wohyń zaalarmował więc policjantów. Wiedział, że jeszcze przed świętami płacił za zakupy, a we wtorek (19.04), gdy zatankował samochód, karty już nie było. Ktoś okradł go w Wielkanoc?!

Policjanci zajęli się sprawą i ustalili sprawcę. Szybko okazało się, że kartę ukradła… teściowa.

Kobieta, przebywając w mieszkaniu córki, wykorzystała nieuwagę domowników i dokonała kradzieży karty bankomatowej z kieszeni kurtki. Jak twierdzi, znała PIN, bo podejrzała go przypadkiem w trakcie kiedy zięć robił zakupy i nią płacił – relacjonuje st. sierż. Ewelina Semeniuk z Komendy Powiatowej Policji w Parczewie. – Kobieta trzykrotnie wykonała wypłat w różnych bankomatach na terenie miasta na łączną kwotę 1150 zł.

Sedno Sprawy - Wojciech Andrusiewicz

Chytra baba z Parczewa czy może teściowa z piekła rodem? Trudno zrozumieć, jak można zrobić coś takiego najbliższej rodzinie. 53-latka zarzeka się, że… też nie rozumie. W trakcie przesłuchania tłumaczyła policjantom, że nie planowała kradzieży ani karty, ani pieniędzy.

Zgromadzoną gotówkę za każdym razem zanosiła do domu i chowała w skarpecie schowanej w komodzie. 53-latka nie potrafiła wytłumaczyć swojego zachowania, mówiąc, „że nie wie, co w nią wstąpiło” – dodaje Semeniuk.

Kobieta dobrowolnie oddała pieniądze, obiecała też, że przeprosi zięcia, z nadzieją, że jej wybaczy. Czy rodzinne więzi uda się odbudować? Tego nie wiemy, ale to niejedyny kłopot 53-latki. Za kradzież z włamaniem do systemu bankowego oraz zabór pieniędzy kodeks karny przewiduję karę do 10 lat pozbawienia wolności.

Sonda
Czy padłeś/aś kiedyś ofiarą kradzieży?