Burda podczas niedzielnego meczu żużlowego Motoru Lublin. Jeden z kibiców na stadionie przy Zygmuntowskich wszczął potężną awanturę. – Zaatakował pracownika służby porządkowej, znieważył policjantów oraz naruszył nietykalność cielesną jednego z nich – informują mundurowi. 43-latek usłyszał już zarzuty.
Wszystko wydarzyło się podczas niedzielnego, wielkanocnego (17.04) meczu Motoru w Lublinie.
– Z relacji pracownika ochrony wynikało, iż sprawca był bardzo pobudzony, agresywny i wulgarny. W pewnym momencie zaatakował ochroniarza i naruszył jego nietykalność cielesną – informuje kom. Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Burda na stadionie nie skończyła się tylko przepychanką z ochroniarzem. Na miejsce wezwano policjantów i im też się „dostało”. Funkcjonariusze zatrzymali awanturującego się 43-latka.
– Mężczyzna został przewieziony na 1. Komisariat. Przez cały czas był bardzo agresywny. Wielokrotnie wyzywał słowami wulgarnymi i znieważał policjantów oraz naruszył nietykalność cielesną jednego z nich – dodaje Gołębiowski.
Furiat z Lublina trafił do policyjnej celi, a później do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty. Decyzją śledczych mężczyzna został objęty zakazem wstępu na wszelkie imprezy masowe na terenie Polski. Na wniosek prokuratury i policji zastosowano wobec niego poręczenie majątkowe w kwocie dwóch tysięcy złotych.
Za to, co zrobił na stadionie, grozi mu kara trzech lat więzienia.