Dobro jednych zwierząt nie usprawiedliwia krzywdy innych. Kompletnie nic nie tłumaczy też strzelania z wiatrówki do kotów! A to właśnie robił 64-latek z Białej Podlaskiej. We wtorek jeden z mieszkańców miasta powiadomił policję o tym, że ktoś ostrzelał śrutem jego zwierzaka!
– Zwierzę miało ranę w okolicy łopatki i niezbędna była pomoc weterynaryjna. W trakcie rozmowy z policjantami pokrzywdzony oświadczył, że od 2015 roku to już trzeci jego kot, który został postrzelony – relacjonuje podkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Podejrzenia padły na 64-letniego mieszkańca miasta. Szybko okazało się, że nie tylko były uzasadnione, ale też całkiem słuszne.
– W miejscu jego zamieszkania policjanci zabezpieczyli wiatrówkę oraz śrut. Podczas rozmowy z funkcjonariuszami przyznał, że strzelał w kierunku zwierzęcia, jednak chciał je jedynie wystraszyć – dodaje Salczyńska-Pyrchla.
Zobacz też: BRAWUROWA ucieczka do... szafy z ubraniami. SZOKUJĄCE SCENY pod Bychawą
Mężczyzna przekonywał stróżów prawa, że strzelając do bezbronnych kotów, chciał chronić hodowane przez siebie gołębie. Ptaki – jak twierdził 64-latek – miały być atakowane przez przychodzącego na posesję kota. Mężczyzna postanowił więc naszpikować zwierzę ołowiem.
O dalszym losie „strzelca” z Białej Podlaskiej zadecyduje sąd. Mężczyźnie grozi kara trzech lat więzienia.
Zobacz: Stołpie: Wysłał PRZERAŻAJĄCĄ wiadomość! „Podkładam bombę, macie 30 minut”