Jak wiele założonych w średniowieczu miast, tak i Kozi Gród powstał na wysokim wzgórzu dającym ochronę przed zakusami najeźdźców. Stromo kończyło się miasto zwłaszcza od strony dzisiejszej ulicy Podwale i Podzamcza, gdzie dosłownie urywało się nagle. Biada temu, kto stoczyłby się po urwisku, bo w najlepszym razie poturbowałby się bardzo. A wyjazd w stronę Bystrzycy i traktu na Zamość i Chełm? Nie było go po prostu. Podróżni zmuszeni byli korzystać z ulicy Żmigród bądź Bernardyńskiej. A to nie było ani miłe, ani wygodne. Zwłaszcza druga z ulic długo nie przypominała kształtem dzisiejszej, większe i mniejsze domy stały byle jak, bez zachowania linii.
Wszystko zmieniło się w 1821 roku, kiedy to generał Józef Zajączek, carski namiestnik Królestwa Polskiego zarządził budowę Nowego Zjazdu, jak go wtedy nazywano. Dzisiejszej ulicy Prymasa Wyszyńskiego właśnie. Prace zakończyły się w 1826 roku. A jeśli dodać do tego zbudowany w 1824 roku most na Bystrzycy, no to już droga z miasta na wschód była naprawdę europejska. - Od katedry aż za rogatki Piaseckie na trakt Zamojski wychodzi, w najpiękniejszém położeniu, wśród łąk, z odległemi na góry i całe miasto widokami, przerznięta rzeką Bystrzycą, ozdobiona rzędami topól i czterema gustownemi ogrodami – nie krył uznania Seweryn Sierpiński w swym „Obrazie miasta Lublina” z 1839 roku.
A gdzie tu ruiny zakonne? Otóż budulec na konstrukcje ziemną pochodził z ruin, w jakie pożar zamienił zabudowania zakonne przy dzisiejszej ulicy Królewskiej. Istniejący od początku XVII wieku klasztor karmelitów bosych przestał istnieć. - Po pożarze 21 IV 1803 r. Austriacy, wtedy jako zaborcy tej części Polski, nie pozwolili karmelitom na odbudowę kościoła. Natomiast w 1807 r. całkowicie przywłaszczyli sobie teren pogorzeliska i sprzedawali ocalałe resztki. Karmelici przenieśli się do klasztoru karmelitanek bosych na ul. Świętoduską. Budynki klasztoru popadły w ruinę - opowiadają na swej stronie lubelscy oo. Dominikanie. - W 1826 r. kościół został przebudowany na Magistrat według projektu Aleksandra Groffego. Dzisiaj jest tam nowy Ratusz - dodają.
Wraz z budową Nowego Zjazdu zmienił się także krajobraz tej części Lublina. Ulica Królewska Królewską się stała dopiero na początku XIX wieku. Wcześniej ani się tak nie nazywała, ani na taką nazwę nie zasługiwała. W 1806 roku Gościniec Krakowski, bądź Gościniec Korce, jak wtedy zwano obszerny plac naprzeciw budynków Starego Miasta przedstawiał obraz nędzy i rozpaczy. Ruiny zabudowań klasztoru jezuitów, karmelitów i pałaców szlacheckich, które pozostały po pożarze z 1803 roku wcale po królewsku nie wyglądały. Zwłaszcza, że od początku XVII wieku na terenie obecnej ulicy było największe targowisko ówczesnego Lublina. W 1611 roku lubelski magistrat przeniósł tam większość handlu z ulic Starego Miasta, które wtedy (zwłaszcza Bramowa) przypominały bardziej wielki jarmark niż poważne miasto, do którego miana Kozi Gród aspirował.
Stąd Korce, jak od miar na zboże stojących w kilku miejscach dla użytku kupców i kupujących poważnie zaczęły zmieniać się dopiero od 1815 roku. Ulica – uregulowana i uprzątnięta została połączona z nowo wybudowaną ulicą Zamojską.